Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 17-04-2011, 23:20   #2
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Martin za wodą w nadmiernuch ilościach nigdy nie przepadał. Balia, to jeszcze. Małe jeziorko - może być. Ale takie topielisko, pełne wody, co to - jak gadali - za rzadkie do orki, za gęste do picia - to już była przesada.
Nawet z wysokości promu czuł, że to nie jest jego środowisko.

Innym jednak widać tu się podobało. Albo chcieli się wydostać za pomocą ich promu. A to już była bezczelność. Czysta.
Pierwszy bełt pomknął w stronę zielonoskórca, którego ochydny pysk pełen był poszczerbionych zębów, robiąc w jego czaszce dodatkowy otwór. Na drugi strzał nie było juz czasu i Martin szybko wymienił kuszę na miecz.
Ciął w łeb kolejnego nieproszonego gościa, co to chciał nanieść błoto na pokład promu. Stal zgrzytnęła, a potraktowany ciężkim ostrzem osobnik chlupnął do wody idąc w ślady przewoźnika.
Co prawda Nizioł mówił, że na jednego przypada dwóch zielonych, ale na Martina pchał się kolejny.
- Polubili mnie, czy co - mruknął, wbijając ostrze w ciało przeciwnika.



__________________________
21, 3, 33
 
Kerm jest offline