-Tfu- Ursuson splunął pod nogi, patrząc na maszkarę, która zaciekle atakowała Diritha. „Chyba coś mnie się z oczami robi, że przeterminowane panienki wynoszę z jaskiń.”
Tygrysołak pruł lustro wodne pazurami, chcąc dosięgnąć przeciwniczkę. Drzewo zastosowało straszliwy atak żołędziami. Zaczynało się robić ciekawie.
Nie było sensu dalej deliberować nad sensem egzystencji oraz błękitem nieba. W krystalicznie czystej wodzie siedziała padlina, którą trzeba było usunąć. Ursuson zakasał rękawy, mocno objął rękojeść nadziaka, szykując się do skoku. W myślach obiecywał sobie, że jeśli choć jeden pocisk Drzewa trafi go w głowę, w akcie zemsty wyryje mu na korze „Tu był Ursuson” „Chyba ten tekst padł jakoś niedawno, ale no to hop, jak to się mówi!” - Slaaaaatviaaaaa!!!
Z gardła wojownika wyrwało się bitewne zawołanie, gdy odbił się od półki i skoczył wprost na maszkarę, mierząc nadziakiem w jej plugawy łeb.
__________________ Bar pod Martwym Mutkiem - blog Neuroshima RPG. Link w profilu. Serdecznie zapraszam! |