Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 18-04-2011, 12:58   #6
Bloodsoul
 
Bloodsoul's Avatar
 
Reputacja: 1 Bloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodzeBloodsoul jest na bardzo dobrej drodze
Przez pewien czas pobytu na łodzi przyglądał się jedynie bagnisku, czasem odwracał się do reszty załogi by posłuchać o czym rozmawiają. Przewoźnik klął pod nosem, tak jakby nigdy nie chciał zaznać łaski największego Sigmara. Jego wola. Jednakże gdy mowa była o miejscu, to też o krainie, w której przebywają, rzucił jedne z pierwszych słów, które w ogóle wypowiedział podczas kilkugodzinnej podróży.

- Powiadają, że mężczyzna z Hochlandu kocha swój muszkiet bardziej od własnej żony.

Reszta zdziwiona lekko dołączeniem się poczciwego, w ich mniemaniu żołnierza do konwersacji, podłapała temat i pociągnęła go dalej. Wymieniali się informacjami, ciekawostkami i opowiastkami na temat Hochlandu. Zrobiło się całkiem sympatycznie, jakiś żart, kupa śmiechu, gdy nagle rozmowa przeszła na temat tego co robili zanim znaleźli się niemal na froncie, a czasem może czego nie robili? W tym momencie wyrwał się z pozycji siedzącej Georg Fleischer, bo tak brzmiała pełna nazwa jego. Podszedł cicho do burty, jakoby chciał ominąć ten temat całkowicie. Oparł łokcie o drewnianą krawedź łajby i zaczął uspokajać myśli.

- To zasadzka! – syknął majestatycznie. Mimo, iż nie wiedział skąd to ma, nie sprzeciwiał się raczej swemu talentu. Jotunn, wielki i twardy jak skała krasnolud, który stał obok niego pierwszy zareagował i krzyknął równierz by rozbudzić resztę z błogiej sielanki. Kiedy zobaczył zielonoskórą bestię, pierwsze co przyszło na myśl Fleisherowi było zaskoczenie przeciwnika. Chwycił swą halabardę mocno w jednej ręce i zyznął pierwszemu z kolei orku przed oczyma tak by ten instynktownie zasłonił się mosiężną tarczą. W momencie, w którym bydle odsłoni swe obliczę, Georg podstępnie postara się rzucić gadzinie w twarz lampą wypełnioną naftą, która leżała na beczce obok, uchwycona zaś lewą reką kilka sekund wcześniej.

31, 63, 14
 
Bloodsoul jest offline