Tharin
Milczący do tej pory krasnolud, odsunął nie ruszone śniadanie, poprawił rapier i jako pierwszy wstał od stołu. Jeżeli mamy coś zrobić, zróbmy to teraz. - spokojnie odrzekł Tharin, po czym sam ruszył do wyjścia. Nie mógł dłużej czekać w karczmie, kochał wolną przestrzeń, a zamkniete pomieszczenia... wiele życia spędził nie widząc nieba, więc nie zamierzał tracić czasu na jakieś pogaduszki. A poza tym wolny od tych...hm nowych towarzyszy mógł spokojnie zastanowić się nad wszystkim. A jeśli to Twoja próba... jeśli Moradinie przebaczyłeś mi... wiem gdzie iść, co robić... tylko jak... gdyby na Twoją cześć i chwałę... tak dzięki Ci... - dziesiątki myśli kołatało w zmęczonej głowie Tharina i tylko jego oczy zaczęły błyszczeć jakimś dziwnym, podnieconym blaskiem nie pasujacym do ogorzałej, zarośniętej twarzy.
__________________ "Niektórzy patrzą na świat i pytają: Dlaczego?
Inni patrzą na swoje marzenia i pytają: Dlaczego nie?"
George Bernard Shaw |