Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 20-04-2011, 00:33   #2
Ghoster
 
Ghoster's Avatar
 
Reputacja: 1 Ghoster jest na bardzo dobrej drodzeGhoster jest na bardzo dobrej drodzeGhoster jest na bardzo dobrej drodzeGhoster jest na bardzo dobrej drodzeGhoster jest na bardzo dobrej drodzeGhoster jest na bardzo dobrej drodzeGhoster jest na bardzo dobrej drodzeGhoster jest na bardzo dobrej drodzeGhoster jest na bardzo dobrej drodzeGhoster jest na bardzo dobrej drodzeGhoster jest na bardzo dobrej drodze
Mojo ugina się pod ciężarem założonych nań łachów, ledwo słyszalny brzdęk monet, dobiegający zza jego pasa, zdawał się być ponurym wieszczem skraju biedy, jaka towarzyszyła mu całe życie. Teraz siedział w rogu sali, garbiąc się i wytrzeszczając ślepia w kierunku małego, kanciastego przedmiotu zakrytego czarną poświatą. Siedział tak parę minut w ciemnościach karczmy, aż wreszcie jego chude, kościste i obmalowane białymi szramami ręce rozchyliły połaty materiału. W środku poruszyło się coś czarnego i włochatego, ginącego w ciemnościach, a z ust Moja wypłynęły niczym z gadziego pyska słowa...
- Opiekuję się, ty nie martw się... - Wyszeptał, patrząc się na potwora. Było to przerażające spojrzenie, niczym melancholijna, groteskowa maszkara wpatrująca się w swój największy skarb. - Oni nie rozumieją, ciebie ja tylko mam, oni tego nie powinni byli robić... Ihogh, poczekaj. - Zakrył spowrotem wykonaną z żelaza klatkę czarną opończą i zaczął... Recytować. - "Daj nam obiadu, stary dziadu..."

Witam was.
 

Ostatnio edytowane przez Ghoster : 20-04-2011 o 00:37.
Ghoster jest offline