Wszyscy z ochotą przystali na przedstawione przez Iliana propozycję. Problem polegał na tym jednak, że propozycje były dwie, a nikt nie raczył określić dokładnie, którą z nich wybiera.
Ilian bacznym spojrzeniem obrzucił pozostałą trójkę, usiłując z ich twarzy wyczytać, którą z wersji wybierają - natychmiastowy atak, czy też czekanie do wieczora.
- Dobrze by było - po chwili męczącej ciszy odezwała się Tilien - gdybyście się przeszli na mały rekonesans - spojrzała na Daeri i Tharivola - ty w lewo, ty w prawo. Jeśli jest jakiś strażnik, to go zdejmiecie po cichu. Jeśli nie, to ustalicie, w jakim stanie są mury, jak się można dostać do środka.
- Może uda się wam dokładniej sprawdzić, w jakim oni są miejscu, żebyśmy nie biegali na oślep po tych ruinach - dodał Ilian.
- Jak tylko wrócicie, to zaatakujemy - mówiła dalej Tilien. - Póki się bawią w najlepsze i nie myślą o bożym świecie. Co wy na to?
Wprawne ucho mogłoby wychwycić pewną nutę nalegania. Coś jak ‘mam jednak nadzieję, że się zgodzicie’. Z odrobiną subtelnego nacisku. |