Arvanes
Ten dom... Lot? On był tam prawdziwy, nie był tam nim, był sobą... Spojrzał z przerażeniem na swoje dłonie, idealnie wymorfowane. Ale może jednak? A co, jeżeli sen się spełni, gdy wszyscy zobaczą, kim jest i rzucą się na niego w furii? Nie, to tylko koszmar... To nie może być... A może jednak?
A co jeżeli będzie musiał walczyć? Jeżeli kawałek jego skóry urwie się od reszty... Nie, błagał wszelkie istniejące bóstwa o pomoc w tej styuacji... On miał być inny, to on ocalał...
-Więc wyruszajmy, bardzie...- powiedział zmieszany, rozglądając się po towarzyszach. Wydawali się podejrzani... Może już wiedzą? Nie, to nie możliwe... On miał przeżyć, takie było jego przeznaczenie... Błagał, w duszy błagał
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |