W drodze opowiedziałem dokładnie wszystkim jak mają zostać ustawione wozy i o barykadzie z ławek, ogółem moje i Dragorada wszystkie przemyślenia o stanowisku obronnym. Zostawiam ich w kościele, by dopieli wszystko na ostatni guzik, sam zaś biegnę z Dragoradem i jednym z mężczyzn po łuki, biorę około dziesięciu, a on biorą 10 kołczanów ze strzałami i biegniemy z powrotem ile sił w nogach - byle tylko odgłosy bębnów nie zdążyły podejść zbyt blisko. |