Antoniusz:
Z wyjątkiem tajemniczych znaków, które również były w podziemiach przylegających do lochów to nic innego ciekawego tu nie ma. Zwróciłeś uwagę, że Karzeł Młody zadbał o zapasy - jest tu dużo wszystkiego i wody i piwa i jedzenia. Co do śmierci Karła Starszego to po prostu umarł ze starości. Gdy już miałeś wychodzić panienka spytała, czy nie chcesz przed walką uprawiać z nią seksu.
[niezależnie czy przystałeś na propozycje czy nie: ] Po wyjściu z podziemi zwróciłeś uwagę na brak Miry i Derwana - gdzieś się zapodziali. Słychać za to w oddali bębny z północy, zaszło już zresztą słońce i jest ciemno. Jakiś typ z wampirzycą Bogną kończą barykadować drzwi, w pobliżu nie widzisz Karła, ale ktośtam powiedział ci, że poszedł sprawdzić z dachu co się dzieje.
Lestek:
Zrobiło się ciemno, a gdzieś w oddali na północy doszły do ciebie odgłosy bębnów. To raczej nie jest armia, która się skrada. Pilnując barykad zwróciłeś uwagę, że największy oddział Fortu pomimo całkiem niezłego uzbrojenia składa się z samych leszczy. Chyba czas zacząć się modlić, że twoje bomby powstrzymają natarcie z tej strony, bo w razie walki wręcz twoi "sojusznicy" będą zmieceni. Jest ich tu dwadzieścia, większość to dzieciaki - sami ludzie i wampiry.
Dante: A ja jestem tylko Ślepym Starcem, który idzie na pielgrzymkę do Kotorydz. Nikomu nie wadzę. - po kilku chwilach uświadamiasz sobie, że Kotorydze to miasteczko wielkości Lionborowa, w którym większość mieszkańców stanowili kotołacy. Była tam ogromna statua Roda postawiona z kamienia świątyni jakiś diabłów. Kotorydze jednak uległy zniszczeniu dawno temu, a potomkowie jej mieszkańców albo dołączyli do Lionborowa i zamków Lion albo wycofali się w stronę stolicy. Kotorydze nieistnieją teraz. -
W pobliskiej Akademii Wojskowej mówili mi, że tą drogą dojdę do Lionborowa i tam znajdę przewodnika, który przeprowadzi mnie przez rzekę. Mira:
Przejrzałaś Fort i wydaje się, że po zmroku są tutaj dwa "ośrodki życia towarzyskiego" - pierwszym jest obrona gruzów Karczmy pod Zwisającym Ogórem, która tak naprawdę jest wielką wyrwą w murach budynków tworzących fort - tam na dachu jednego z budynków zauważyłaś czającego się z bombami Lestka. Druga zbieranina obrońców jest w pobliżu szpitala Doktora Wampira, w szpitalu siedzi wilkołak Czcibór i raczej nie wygląda, żeby garnął się do obrony. W innych miejscach również są obrońcy głównie ludzie i wampiry, ale jest też kilku zwierzoludzi. Dotarłaś również do arsenału, w którym nadal jest sporo elementów standardowego uzbrojenia
[właściwie niczego stąd nie potrzebujesz, ale jeżeli masz jakiś pomysł na ekwipunek to tu możesz wybrać, twój aktualnych ekwipunek jest tu: http://lastinn.info/298343-post473.html ([Jednolinijków II] Lunakra Imperialis) ] Derwan:
Przeskoczyłeś i o mało sobie karku nie skręciłeś, bo skok się udał, ale lądowanie nie bardzo. Przeturlałeś się spiralnymi schodami na sam dół. Ku twojemu zdumieniu tam już było kilka osób: wodnik, kotołak i dwóch ludzi. Przystawili ci ostrza do gardła i człowiek pyta kim jesteś i czego tu szukasz. Sądząc po ubraniach oni nie są z Imperium Lunakry.
Niemir:
[czekamy na Wiktora do wieczora (i Dargorada)]