Sol stała jakby wrosła w ziemię i nie mogła nic zrobić. -Ja...Kim ...jesteś?
Twarz mężczyzny nagle jakby zamarła. Mrugnął oczami raz, drugi... Gdy otworzył je za trzecim razem spojrzał na dziewczynę, tym razem już bez tego błysku i jasności. -Ja? Ja... Gus, po prostu Gus...A pani... A ty?- zapytał
Dziewczyna wpatrywała się w wyższego od siebie o wiele mężczyznę z wyrazem totalnego niezrozumienia w oczach. - Sol...i... głos jej zamarł. Ten cały dzisiejszy dzień, to wszystko od samego rana... I?- zapytał się Gus, prosząc o dokończenie urwanej wypowiedzi. Chyba zaczynał czuć się pewniej - Przepraszam, co tu się w ogóle działo? Miałem dziwne sny i nagle pa... Ty...
- Spałeś na śniegu.. A ja szukałam moich kotek.. I znalazłam je przy tobie.
Zmarszczyła lekko brwi. - Nie mogłam patrzeć, jak..jak . Przecież od tego można zamarznąć!
Dziewczyna stara się w jakiś delikatny sposób wyplątać z objęć mężczyzny
Gus, jak już wcześniej się przestawił, dopiero w tym momencie zorientował się, że trzyma dziewczynę. Szybko odskoczył, zabierając swoje wielkie łapska z pleców Solveig. - Prze... Przepraszam- powiedział. - Nie masz przypadkiem niczego cieplejszego? W sensie do picia... Naprawdę tu zimno...
-Nie...ale..
Rozejrzała się dookoła. -O, tam jest kafeteria. Napijesz się czegoś?
- No... No tak, czemu nie...- uśmiechnął się mężczyzna, poczym odwrócił się w kierunku kawiarenki
Dziewczyna jednocześnie wiedziała, że to co robi jest nierozsądne, a jednocześnie czuła, że ten mężczyzn, jest..jakiś inny. Ten cały dzień...
Z obiema kotkami na rękach Sol ruszyła w stronę kafeterii.
__________________ Whenever I'm alone with you
You make me feel like I'm home again
Dear diary I'm here to stay |