czym przedzej wracam do domu,pakuje walize...zabieram pamiatke po ojcu z ktora zadko sie rozstaje. Ruszam szybkim krokiem na stacje by nie spoznic sie na pociag...sam sie sobie dziwie moim pospiechem..."dlaczego az tak mi zalezy na tym wyjedzie?" mysle... moze to tak dlugo oczekiwane spotkanie z nieznanym? jesli zdaze na pociag,kupuje bilet w kasie i od razu do niego wsiadam. |