Ad. Malahaj
Jasną sprawą jest, że z PW trzeba być ostrożnym, żeby nie posiniaczony wojownik, który 'w rzeczywistości' ledwo zipie nie poleciał tłuc się dalej z dzikusami na arenie. Ale tu, w PBF, wszystko można sprawnie wymodelować...
I tak zakończone starcie można ozdobić soczystym opisem rozwałki, który odda obraz utraconych PW, więc będzie co leczyć czarami. Nie trzeba jednak każdego trafienia opisywać w taki sposób, by lała się jucha. Punkty mechanicznie spadają, starcie nie wygląda jak krojenie kebaba zamiast pojedynku dwóch szermierzy, a na koniec pojawia się i poważna rana, która ewidentnie wymaga leczenia.
Dodając do tego fakt, że w PBF jest zwykle jeden post Gracza w kolejce i jeden MG, a większość starć będzie się zawierała w tej jednej nocie MG to można wszystko przyszykować w swoim stylu bez unikania mechaniki. Nikt nie użyje czarów, dopóki kompanion nie będzie ranny, a jeśli uznamy, że walka jest długa i należy ją poprzycinać na tury, aby dać BG większą swobodę taktyczną niż tylko deklaracje przedpostowe i ewentualne uwagi via GG to wówczas można dopasować opisy do takiej sytuacji, więc drużynowy medyk będzie wiedział, kiedy sięgać po apteczkę.
Przyjmijmy, że BG stają naprzeciw siebie i nie są 20-poziomowymi gigantami, a raczej pierwszolevelowymi leszczami tnącymi się na maczety. Walka na dobrą sprawę może się rozegrać w jednym czy dwóch ruchach i MG może otrzymane na kościach wyniki ubrać w dowolne piórka, aby spektakl pasował mu do sesji. Nie widzę w tym momencie problemu z potraktowaniem PW w moim stylu.
Jeśli mamy pojedynek BG z jakimś arcypotężnym łotrem, który planujemy na punkt kulminacyjny scenariusza to wówczas można mechaniczne rundy przenieść na sesyjne kolejki postów. I opisywać wszystko tak, by nie doszło do pomyłki.
Poza tym można zasugerować Graczowi opisem, że jest z nim źle. Zataczająca się czy mająca mroczki przed oczami postać może skumać, że trzeba zażyć lekarstwo, a nie trzeba przy tym zmieniać jej ciała w poduszeczkę do igieł. |