Jak to długouche ustojstwo myśli, że ruszę się do pokoju przynieść mapę to się grubo myli. Najstarszy sposób na wrobienie kogokolwiek w cokolwiek i ja się mam na to złapać?!? Nawet Amnon kilka lat jest najemnikiem i ten numer doskonale zna
Uparawiajać trochę metagaming: z punktu widzenia Amnona sytuacja jest conajmniej dziwna. Ok, testy, podchody itp pierdoły na poziomie jakiegoś posła / przydupasa - no dobra - da się wytrzymać. Teraz spotkanie z jakimiś "miśkami", którzy pojawiają się w zasadzie nie wiadomo po co (bo słowo nie padło, czy mamy tworzyć jedną ekipę, czy co); szef tego bajzlu jeszcze też nie potrafi się wysłowić na temat roboty... No sorry - najemnik bierze sie za robotę tylko wtedy kiedy potrafi skalkulować ryzyko - tutaj nawet nie ma jak do tej kalkulacji podejść... Przy Amnonie - podejsćie "na obiecanki" nie zadziała - za długo siedzi w zawodzie. Przykład ryzyka jakie Amnon bierze pod uwagę: długouchy Enion (czy jak mu tam szło) - wg Amnona jest nieodpowiedzialnym dupkiem i jeżeli ma się szwędać dalej wokół to są dwie opcje: ilośc kasy to ryzyko zrekompensuje, albo ryzyko zostanie jakoś usunięte...