siedze na swoim miejscu niepwny co mnie czeka...podeskcytowany...mysli kraza mi po glowie...gdy troche ochlonolem zagaduje pasazerow obok (lub konduktora jesli ten przechodzi gdzies obok)
-przepraszam...eee...moze wie ktos z panstwa (lub pan jesli chodzi o konduktora) o ktorej dojezdzamy ? |