Edward -Witaj kapitanie. - powiedział Edward , odruchowo odsuwając się nieco w tył. Był niski jak na obowiązujące standardy ale przy postawnym Garrenzie czuł się i wyglądał jak prawdziwy karzełek.- Davin wynajął nas byśmy pomogli mu, wedle możności, w rozwikłaniu sprawy morderstwa w domu wariatów.
Widząc że białowłosy mężczyzna ani na chwilę nie przestawał złowieszczo marszczyć krzaczastych brwi Ed przełknął ślinę.
-Tak więc ja i moi towarzysze chcieliśmy zasięgnąć języka u źródła. Wiem że twoi ludzie jako pierwsi przeszukali miejsce zbrodni i przesłuchali świadków, więc....- szukał przez chwilę odpowiedniego zwrotu, po czym ten, jakby bez udziału jego woli, wyszedł z jego ust.-... co mamy? |