Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2011, 02:07   #3
Wredotta
 
Wredotta's Avatar
 
Reputacja: 1 Wredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znanyWredotta nie jest za bardzo znany
Nie pamiętała już od jak dawno dryfują po morzu. Ale czy to miało w ogóle jakieś znaczenie? Iwona siedziała w kabinie opierając się o Marka, jej przyjaciela z odwykarni. Podenerwowana co rusz sięga do małej kieszonki plecaka macając torebkę z białym proszkiem.
Wysłuchała propozycji drugiego towarzysza i dorzuciła swoje trzy grosze:
-Moglibyśmy odwiedzić mój prywatny garaż. Mam tam Harleya- na chwilę w jej oku pojawił się blask, który zgasł, równie szybko jak się pojawił.
Nagle wstała i poprosiła Marka na słówko.
Odcięli się od innych i wtedy wylała gorzkie żale.
-Marek, ja już nie mogę, tak bardzo chce wciągnąć sobie kreskę- powiedziała ze łzami w oczach- boję się, już od dawna nie czułam czegoś takiego.
Wiedziała, że wyciągnie do niej pomocną dłoń.
-Weź pod uwagę, że te męczarnie przez które przeszłaś pójdą się paść. Teraz dajesz się prochom, teraz kiedy możemy już niedługo wyjść na brzeg i kto wie, może życie zacznie się od nowa. A tak w ogóle to skąd to masz? Mam propozycję; weź to wywal do wody tylko przy mnie. Wyobraź sobie, że to co wyrzucasz to jest rak. Masz szansę łatwo usunąć go z organizmu, inni nie. Jako zajęcie dam ci to - wziął jakąś grubą książkę i wręczył Iwonie - Mi to pomogło, nie chciało mi się pić tak bardzo dzięki temu. Ale znowu mnie to męczy - i podniósł ręce, które zaczęły drgać - Mówię ci, wywal to - spojrzał stanowczym wzrokiem najpierw na twarz przyjaciółki potem na miejsce spoczynku woreczka.
Lekko rozedrgana rozejrzała się dookoła.
-Masz rację...- pokiwała smutno głową.
Wzięła plecak, otworzyła kieszonkę i wyjęła torebeczkę z owym proszkiem. Pokazała Markowi i wyrzuciła za burtę.
Przyjęła od niego książkę i uścisnęła najlepszego przyjaciela.
 
__________________
"Już, już, bo nie będzie gier wideo..."
Wredotta jest offline