Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2011, 13:04   #5
Ziutek
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Marek jak co rano, co południe, co wieczór, co noc przesiadywał na dziobie statku a to czytając książkę, a to pisząc opowieści, a to po prostu patrząc się na wodę. Były dni, których nie mógł wytrzymać bo jego stare nawyki zaczęły dawać o sobie znać, skutkując drganiem rąk i dziką żądzą napoju mocniejszego od wody. Wypić tyle, aby zapomnieć o tym wszystkim, nieważne co później, ważne aby stracić kontakt z tym chorym światem.Tłumaczył sobie, że przestał z tym, ale przeszłości nie odsuniesz. Wszystko to przez chore ambicje. To go sprowadziło do stanu w jakim znajdował się jakiś czas temu. Choć może dobrze się stało bo poznał Iwonę, jedyną bliską mu osobę, która rozumie co to znaczy być w nałogu. Następnego dnia rano po wieczornym postanowieniu siedzieli sobie wszyscy razem na zewnątrz. Co jakiś czas sięgając po woreczek z białym proszkiem. Wreszcie poprosiła Marka o rozmowę i kiedy znaleźli się z dala od innych wybuchnęła:
- Marek, ja już nie mogę, tak bardzo chce wciągnąć sobie kreskę - powiedziała ze łzami w oczach - boję się, już od dawna nie czułam czegoś takiego.
Marek siedział i patrzył się tępo w horyzont próbując zagłuszyć protesty żołądka na temat zmniejszonych racji i braku promili we krwi. Dopiero głos Iwony wytrącił go z walki.
- Weź pod uwagę, że te męczarnie przez które przeszłaś pójdą się paść. Teraz dajesz się prochom, teraz kiedy możemy już niedługo wyjść na brzeg i kto wie, może życie zacznie się od nowa. A tak w ogóle to skąd to masz? Mam propozycję; weź to wywal do wody tylko przy mnie. Wyobraź sobie, że to co wyrzucasz to jest rak. Masz szansę łatwo usunąć go z organizmu, inni nie. Jako zajęcie dam ci to - wziął jakąś grubą książkę i wręczył Iwonie - Mi to pomogło, nie chciało mi się pić tak bardzo dzięki temu. Ale znowu mnie to męczy - i podniósł ręce, które zaczęły drgać - Mówię ci, wywal to - spojrzał stanowczym wzrokiem najpierw na twarz przyjaciółki potem na miejsce spoczynku woreczka.
Iwona lekko rozedrgana rozejrzała się dookoła. Widać było, ze walczy ze sobą.
- Masz rację... - pokiwała smutno głową.
Wzięła plecak, otworzyła kieszonkę i wyjęła torebeczkę z owym proszkiem. Pokazała Markowi i wyrzuciła za burtę. Potem przyjęła od niego książkę i uścisnęła najlepszego przyjaciela.
Na to on kiwnął z lekkim uśmiechem głową.
Jako, że usłyszał co mówi kolega z wielką kosą to postanowił odpowiedzieć:
- Wiesz, dla mnie z rowerem mnie będzie problemu bo sam mam sto osiemdziesiąt dziewięć centymetrów wzrostu - i zachichotał - Ale ziemniaki na pewno się przydadzą. Można je upiec, ugotować, usmażyć - i jęknął łapiąc się za brzuch, który momentalnie zaczął burczeć - Szlag by to trafił, no!
Nie mógł już usiedzieć więc wstał i zaczął spacerować po pokładzie.
- Mam dosyć tej wody, mam dosyć tego statku, mam dosyć wszystkiego! - krzyczał, aby się rozluźnić.
 
__________________
"W moim pokoju nie ma bałaganu. Po prostu urządziłem go w wystroju post-nuklearnym."

Ostatnio edytowane przez Ziutek : 05-06-2011 o 13:07.
Ziutek jest offline