Szczerze - nie widzę problemu. Poważnie. Piszemy o dwu aspektach całej sytuacji. Ja piszę, że światotworzenie jest zawsze potrzebne; Ty, że potrzebniejsze w PBF... No i zgoda. PBFy bez światotworzenia ciągną się jak flaki z olejem, właśnie dlatego, że odnośnie sytuacji muszą się porozumieć ludzie (Gracz i GM), którzy z założenia nie mają wspólnego czasu.
Jednak - z drugiej strony - u mnie Gracz z Twojej scenki rodzajowej zagra dwie sesje - pierwszą i ostatnią (jednocześnie rzecz jasna). Nie znoszę graczy, których trzeba kopać w tyłek czy szturchać, aby coś zrobili, załatwili, poszli. Nie mam czasu na sesje, w których muszę prowadzić za rączkę, podsuwać pomysły i zmuszać do myślenia.
BG: Chcę kupić dobry miecz, szukam zbrojmistrza, kierując się na targ.
MG: Po krótkim spacerze znajdujesz dwa zakłady płatnerskie w tym miasteczku, jeden zdecydowanie lepiej zapowiadający się z zewnątrz - bliżej centrum i w lepszej okolicy.
BG: Wybieram właśnie ten, zdając sobie sprawę z tego, że ceny mogą być wyższe, jednak zależy mi na jakości. Wchodzę do środka, oglądam wystawioną broń szukając odpowiedniego miecza i czekając aż sprzedawca obsłuży innych klientów.
MG: Wybrałeś trzy miecze, które spełniają Twoje wymagania. Krasnoludzki sprzedawca podchodzi w końcu do ciebie i skłaniając głowę mówi: Widzę, ze szanownego pana interesują krótkie miecze. Polecam ten... (bla, bla, bla).
-----
...BlackBerry... |