Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-06-2011, 17:21   #15
Agape
 
Agape's Avatar
 
Reputacja: 1 Agape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłośćAgape ma wspaniałą przyszłość
Przez chwilę stała tak jakby to, co powiedział sprzedawca zupełnie do niej nie docierało i tak też było w istocie. Potrzebowała kilku sekund, by zrozumieć sens jego wypowiedzi. „A więc można sprzedawać cechy charakteru, wspomnienia, emocje?” To była dla niej doprawdy niezwykła informacja. „No cóż po tym miejscu wszystkiego można się spodziewać.” Pomyślała postanawiając uwierzyć, że przeprowadzenie tak dziwnej wymiany handlowej jest możliwe. „A czego TY potrzebujesz?”- kołatało jej się w głowie zmuszając do zastanowienia. Czy było coś takiego? „Ależ tak, potrzebuję Odwagi, zdecydowanie brak mi Odwagi by wrócić do tego ciemnego hotelu.” O tym co na nią tam czekało wolała nie myśleć. Rozpoczęło się gorączkowe przegrzebywanie wspomnień. „Co mogłabym dać w zamian?” Jakoś w tej chwili nie potrafiła znaleźć żadnej pozytywnej cechy charakteru, której mogłaby się pozbyć. Nie żeby miała niskie poczucie własnej wartości czy coś w tym stylu, po prostu nigdy nie myślała o właściwościach swojego charakteru jak o czymś, co można sprzedać. „A może jakieś wspomnienie?” Wspomnienie musiało być oczywiście szczęśliwe. Padający deszcz, ciemna noc, jakby wyprane z kolorów otoczenie i to, co przytrafiło jej się przed chwilą jakoś nie pomagały Zuzannie w znalezieniu odpowiedniego wspomnienia. Wręcz przeciwnie, teraz właśnie z jej podświadomości niczym larwy z gnijącej padliny wypełzały wyobrażenia różnych paskudnych stworów, stworów, które mogły na nią czekać niedaleko, bo w hotelu, a kto wie być może bliżej. Tuż za rogiem? Za jej plecami?... Odwróciła się nagle, oczywiście nie zobaczyła żadnego z nich. W duchu skarciła samą siebie za takie niedorzeczne myśli. „Czy aby na pewno niedorzeczne?” Zabrzmiało jeszcze gdzieś w głębi jej duszy. Skupiła się i spróbowała jeszcze raz. „Co było wystarczająco cenne?” Powoli, jej umysł zaczął się wyciszać, myśli zaczynały się przejaśniać, to było to, pamiętała dokładnie.

Ciepły letni dzień, błękitne niebo, no może nie tak błękitne jak zwykle bywa na filmach i nie tak bezchmurne, bo właściwie zanosiło się na deszcz. Zielona trawa, nie, nie jakiś wypielęgnowany trawniczek, prawdziwa wybujała zielona gęstwa. Jednak nie to było ważne, liczył się on i uczucie, jakim go darzyła. Jej ojciec stał tuż przy niej dając jej całkowite poczucie bezpieczeństwa, jakiego może zaznać tylko dziecko w obecności rodzica. Była małą dziewczynką i dla niej jej ojciec był najmądrzejszym, najzdolniejszym i najwspanialszym mężczyzną na świecie. Stała koło niego niejako grzejąc się w jego blasku, kiedy pokazywał jej jak zrobić wędkę ze zwykłego patyka a spławik z kawałka kory. Oh nie rozumiała wszystkiego, całe to wiązanie żyłki na haczyku, przypon i inne techniczne aspekty były dla niej zwykłą abstrakcją. Nie miały znaczenia póki mogła słuchać jego ciepłego głosu. Tak to było to, MIŁOŚĆ DO OJCA.

„Nie!- coś krzyknęło w jej wnętrzu głęboko poruszone i przestraszone. To wewnętrzne dziecko wzdragało się przed odebraniem mu czegoś niezwykle cennego. „Nie!- krzyczało rozpaczliwie, kiedy już miała otworzyć usta by przypieczętować transakcję. Czyż nie potrzebowała odwagi?
- Ja… ja mam… pewne uczucie…- zaczęła niepewnie. „Nie!”- ten głos był znacznie silniejszy od głosu dziecka, to był jej zdrowy rozsądek.
- Nie. Dziękuję, niczego nie kupię.- powiedziała nagle i odeszła zostawiając lekko zdziwionego jej zachowaniem sprzedawcę. „Boże, o mało nie sprzedałam miłości do własnego ojca! Wystarczyło kilka słów, jedna chwilowa potrzeba i wyzbyłabym się jednego z najpiękniejszych uczuć, które mnie ukształtowały. Czy mogłabym żyć normalnie bez niego? Czy byłabym nadal sobą? Zresztą nie wiem czy ta transakcja byłaby uczciwa.” Była doprawdy przejęta zgrozą spowodowaną własną lekkomyślnością. „Muszę wrócić do domu, za wszelką cennę wrócić do domu.” Nie pozostawało jej nic innego jak zmierzyć się z własnym strachem przy pomocy odwagi, którą już posiadała. Biorąc pod uwagę okoliczności, nie było jej wiele. Odwróciła się w stronę uliczki w głębi której stał ciemny hotel.
 
Agape jest offline