Wyważenie drzwi nie należało do zadań wyjątkowo trudnych. Kilka uderzeń młotem i nic nie blokowało wejścia Zabójcy i Twardemu. Jednak wydarzenia, które nastąpił zaraz potem nie były zbyt przychylne grupie poszukiwaczy przygód, złota i śmierci.
Ogień rozprzestrzeniał się coraz szybciej. Na szczęście khazadzki wojownik miał linę, która umożliwiła ucieczkę z pułapki będącej swoistym piekarnikiem. Zabójca o mało nie zaklął, widząc uciekającego podpalacza. Nie odezwał się jednak ani słowem, kontynuując swoją milczącą podróż.
Jego stopy nie zdążyły jeszcze dobrze dotknąć ziemi, a milczący wojownik ruszył z młotem gotowym do walki za swoim rodakiem w pogoń. Gnał ile sił w nogach, mając nadzieję na zabicie tego, kto chciał go upiec żywcem. Młot i jego właściciel łaknęli krwi. Dużo krwi.
__________________ "Marzę o cofnięciu czasu. Chciałbym wrócić na pewne rozstaje dróg w swoim życiu, jeszcze raz przeczytać uważnie napisy na drogowskazach i pójść w innym kierunku". - Janusz Leon Wiśniewski |