- Niedużo brakowało a bylibyśmy jako te pieczone kurczaki, co z taką wprawą przyrządza pulchniutka Annika w karczmie „Pod Złotym Rogiem” w Zuiderbachu - Zacharias aż się oblizał na myśl o chrupiącej, złocistej skórce i soczystym mięsku.
Wieża, z której uciekli dymiła ze wszystkich otworów i dało się słyszeć trzask pękających od żaru kamieni. Elf, a za nim dwa krasnoludy zniknęły w mroku, pędząc w stronę, w którą uciekł lokator i podpalacz wieży. Pozostali zatrzymali się w bezpiecznej odległości od płonących ruin. Gynter wypytywał górnika, który widział stworzenie, o szczegóły. Z opowieści Eckhardta wynikało, że musiał byc to jakiś zwierzoczłek lub mutant. Miał szczurzą głowę i ogon, ale poruszał się na dwóch nogach jak człowiek. Nosił też ubranie.
- A to bestyja - odezwał się niziołek, po wysłuchaniu relacji. - To stąd ten smród futra. Tak właśnie myślałem, jak go poczułem, że to musi być jakiś futrzaty potwór. Ale bestia inteligentna. Ciekawe co też tutaj robił? A ta substancja zielona, w tych słojach. Co to było? |