Górnik w końcu dobiegł to reszty swoich towarzyszy, po drodze mijając jeszcze dwa biegnące na spotkanie walki krasnoludy. Obejrzał się za nimi przez ramie tylko życząc im powodzenia. Docierając na miejsce odetchnął z ulga łapiąc kolejne porcje powietrza w płuca. Gynter nie czekając długo zaczął wypytywać go o wygląd uciekiniera.
Mężczyzna spojrzał na niego, po czym na resztę zebranych mówiąc
-Nie wiem, czy mi uwierzycie, ale klnę się na bogów, że tak właśnie było!- po czym zaczął opisywać im wygląd tej poczwary. Opisał ją dokładnie tak jak widział parę chwil temu. Humanoidalny szczur z ogonem, uszami i tym wszystkim co mają normalne szczury, tyle, ze stał na dwóch łapach i operował przednimi zupełnie jak człek.
Nie liczył na to, ze towarzysze do końca mu uwierzą, ale nie zaszkodziło ich ostrzec. Na pytanie Zachariasa wzruszył ramionami
-Cokolwiek to było, teraz już pewnie zostało strawione przez płomienie-
spojrzał w tym samym momencie na płonące wnętrze strażnicy. Po chwili wrócił wzrokiem do pozostałych i zapytał
-Co teraz? Khazadzi pobiegli za elfem i tym stworem, znając ich szczęście władują się znowu w kłopoty. Tylko tym razem nie wiem czy wyjdą z nich cało...- dodał ponuro opierając o ramię swoją dwuręczną broń. |