Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-06-2011, 17:39   #226
Drusilla Morwinyon
 
Drusilla Morwinyon's Avatar
 
Reputacja: 1 Drusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwuDrusilla Morwinyon jest godny podziwu
Amaryllis Vivien Seracruz

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=QHaHttGgjyY[/MEDIA]

Amy milczała skupiona na swej magyi, ale i na przytłaczającym zadaniu jakie ją czekało...
"W śmierci nie ma bólu. Śmierć, to sen..." Przeczytane całe lata wcześniej słowa odbiły się w jej myślach, teraz jednak nie mogła, nie potrafiła w nie uwierzyć, chociaż... Tak, sen bywa również koszmarem... I kto wie, czy taki koszmar nie czeka ich wszystkich.
Zacisnęła zęby widząc podchodzącego mężczyznę. "Czemu do diabła ci źli zawsze są tak przystojni?" pomyślała krzywiąc się i zaciskając dłoń na ukrytym w rękawie nożu.
Wątpliwości kłębiły się w jej głowie jak węże - Rasputin nie powinien umrzeć, nie zasłużył na to, jeśli popełnił błąd powinien odpokutować pomagając innym, ale nie tak... nie tak...
Jak mogła zabić kogoś takiego jak on, ten jeden płomień, nawet jeśli skażony przez własne wątpliwości, własne błędy? Wszak ludzką rzeczą jest błądzić!
Wśród syku węży rozbrzmiał inny głos, głos, którego brzmienia nauczyła się nienawidzić całe lata wcześniej.

-To się zdarzy za dwie godziny. Kula jeszcze nie trafiła, może zrykoszetować. Walcz ze mną, nie boje się. Tylko go nie zabijaj, a ja ocalę go... Nie zabiję, nie mam w tym interesu. Tylko stój i nic nie czyń.

Nie... nie boi się walczyć ze mną, ale nie chce jego śmierci... A jeżeli to tylko podstęp?
Na ułamek sekundy zawahała się czując jak po policzkach spływają jej łzy. Jeśli powiedział prawdę za dwie godziny zginie jej ostatni prawdziwy przyjaciel... Czy jednak ma to znaczenie, gdy jej już nie będzie?
Ma.
Ale osobiste to nie to samo, co ważne...
Zaciskając zęby zbliżyła się o krok, nie przerywając śpiewu, jakby chciała objąć starego maga, po chwili ostrze przysunęło się, by wbić w jego ciało, pomiędzy żebra i nieco do góry, wprost do serca i...


...mrok, nieprzenikniona ciemność i nagły chłód wstrząsnął nią, ale magini zacisnęła jedynie zęby, liczyła się wszak z takim zakończenie, nie oznaczało to jednak, że zamierzała się poddać, o nie, stwór zranił ja, a ona nie wybaczała takich rzeczy, doprowadził Rasputina do poświęcenia drogiej mu osoby i podjęcia decyzji, która skutkować miała jego śmiercią.
Amy wiedziała, że to co zamierza zrobić, jest ostatnim, co zrobi w życiu, pogodziła się z tym.
Z jej ust wyrwał się żałobny zaśpiew, choć nie wiedziała, czy opłakuje nim Rasputina, Alana, czy może siebie.
Unosząc wypełnione łzami oczy przycisnęła do piersi zakrwawiony nóż.
"Umrę tutaj, wiem, ale jeśli ma to zrobić, niech przynajmniej czemuś to służy, jeżeli może odkupić jego... ich wszystkich, to było warto."
Zacisnąwszy białą dłoń na ostrzu nożna poczuła jak spływa po nim krew pieczętując własną umowę, nie z jakąś zewnętrzną potęgą czy Wyrocznią a ze sobą i mocą, jakiej potrzebowała, by dokończyć dzieła, by wspomóc towarzyszy, by nadać sens śmierci tych, którzy walczyli...
 
__________________
Co? Zwiesz dekadentami nas i takoż nasza nację?
Przyjacielu, ciężko myślisz, w innych czasach miałbyś rację.
Czyżbyś sądził, żeśmy tylko tępo w siebie zapatrzeni?
Nie wiesz, lecz to się nazywa ironia i doświadczenie.
Drusilla Morwinyon jest offline