Kapitan przez chwilę wpatrywał się w was wielkimi oczami, po czym znów zmarszczył brwi. Co ja o tym myślę? Myślę, że to jakaś cholernie zagmatwana sprawa, której nie zrozumiem. Ja nie prowadzę śledztwa. To nie moja działka. Pytania do detektywa, nie do mnie. Co do pieniędzy, porozmawiamy o nich, kiedy już wykonacie zadanie. Dostaniecie conajmniej 15zk na łebka. To oczywiście kwota minimalna. Napić się możecie w karczmie za darmo. Przenocować również. A teraz dowidzenia.
Kapitan wyprosił was w dość dosłowny sposób.
Na dworze się już ściemniało. Nadchodziła zimna, jesienna noc. Deszcz już nie padał. Wiał za to wiatr. Potwornie mocny wiatr. |