Harry po wejściu do pomieszczenia, opuścił nas na podłogę.
-Nic Ci nie jest? Trzymasz się?- zapytał z troską w głosie.
Z uśmiechem pokiwałam głową.
Wtedy niechcący otarłam się o jego naszyjnik. I wtedy to się zaczęło. Zobaczyłam setki martwych ludzi, dusz, które w jakiś sposób zostały uwięzione. Ich ból i cierpienie rozsadzał mi czaszkę. Zaczęłam wrzeszczeć. Czyjaś drobna ręka złapała mnie za ramię i wszystko minęło. Spojrzałam w bok. To Roxana. Spojrzałam na nią zdziwiona, a ona uśmiechnęła się ze zrozumieniem. Poczułam jak opadam z sił i ponownie osunęłam się w ciemność. Wróciłam tam, gdzie przed chwilą byłam.
__________________ "Już, już, bo nie będzie gier wideo..." |