Gabriel nie dał się długo prosić. Nie minęła sekunda, gdy Sol znalazła się już w jego ciepłych ramionach. Czuła się tak dobrze, tak bezpiecznie... Zamknęła oczy i jakby odpłynęła, odpłynęła gdzieś ku niebu. Nagle zniknęły wszelkie wydarzenia, każde zło tego dnia...
- A teraz skarbie wytłumaczysz mi, co się dzieje z moją maleńką Sol...- powiedział Gabriel, poczym wbił swoje oczy w Solveig- Martwię się o ciebie... naprawę
__________________ Kutak - to brzmi dumnie. |