Klaus otarł rękawem osmoloną twarz. - Na co czekacie!?, Chodźcie tu czym prędzej! To rozkaz porucznika! - Usłyszał.
Zlokalizował źródło dźwięku. Drzwi. - Wolf! Biegiem! Do drzwi.
Otto oddał na oślep kilka strzałów w kierunku przeciwnika, wiedział, że nie wiele to da, ale strzelając czuł się pewniej. Czołg rozbity, nieprzyjaciel zbliża się. Może należało by pójść na dno razem z "okrętem". Sam nie wiedział skąd w czasie boju biorą się takie myśli, dopiero wybuch w bezpośrednim pobliżu wyrwał go z zamyślenia. Ruszył pochylony w kierunku drzwi. We wnętrzu kawiarni przygotowywano się do obrony. Amis są coraz bliżej. W kącie pomieszczenia medyk opatrywał jakiegoś dzieciaka. Broń nie będzie mu już potrzebna. Zabrał poczciwego mausera, dwa granaty i trochę amunicji. Był pewny jednego. Żywcem go nie wezmą. |