- Przemów do mnie.
- Na pewno tego chcesz? – powiedział miecz gniewnie. – Czy nie zamierzasz znów dać nurka, razem z całą odzieżą, (…)? – rzekł ze smutkiem, kiedy trzymałem go na odległość ramienia w trzęsącej się garści. – Jesteś kłębkiem nerwów, (…).
- Dość – wrzasnąłem.
- I ja myślę, że dość. Mów, nie mów. Żadnej konsekwencji. Uratowałem ci życie i co dostałem w zamian? Rzucono mnie od razu na twardą ziemię. Pozostawiono mnie tam całego ubabranego…
- Powściągnij swój jęzor! – krzyknąłem. Podniosłem to coś i wcisnąłem do pochwy.
- Jęzor – powiedział miecz szyderczo niewyraźnym, stłumionym głosem – Przypuszczam, że rozumiem, co masz na myśli – i zamilkł.
Podpowiem, że imię głównego bohatera, przeniosłem do niektórych sesji (nie, nie jest to Cyrus, ani Slevin, a gadający miecz nazywa się Alamagordo)
__________________ Po prostu być, iść tam gdzie masz iść.
Po prostu być, urzeczywistniać sny.
Po prostu być, żyć tak jak chcesz żyć.
Po prostu być, po prostu być. |