Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 22-06-2011, 21:31   #693
Anonim
 
Reputacja: 1 Anonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputacjęAnonim ma wspaniałą reputację
Niemir:
[miecz nie zapewnia nieśmiertelności; wersja 1 została wybrana]
To co chce zrobić Dargorad to praktycznie samobójstwo. Tak bardzo jak chcesz... zrobić coś... tak czy napewno jesteś w stanie poświęcić swoje życie dla szerokorozumianej "sprawy" niczym w pieśniach o bohaterach minionych lat? I powiedzmy sobie szczerze: Mira nawet jeśli przeżyje najprawdopodobniej nie będzie źródłem, u którego poeci zaczerpną inspirację. Po prostu umrzesz tu jak Zniesław. Z drugiej strony i tak umrzesz, może warto spróbować umrzeć z sensem?

Dante, Niemir, Dargorad:
Po chwili dołączyliście do Dantego, który przedarł się przez pierwsze ruiny do kolejnych, a potem jeszcze jednych aż w końcu przez dziury w murach ujrzeliście polanę, na której niegdyś stał kościół. Na jego miejscu jest teraz kamienny podest, a obok dziura, z której wydobywa się ogień już nie tak pokaźnych rozmiarów jak wcześniej, ale jednak oświetlający okolicę. Wokół podestu jest teraz kilku żołnierzy i kilkadziesiąt miejscowych. Dodatkowo jest grupa związanych barbarzyńców i istot, które uczestniczyły w obronie. Byliście świadkami jak na podeście jednemu z barbarzyńców wyrwano wciąż bijące serce i w jamę zapakowano zielsko. Następnie serce trafiło do dzbanka, a ciało bez serca zeszło z podestu i dołączyło do spokojnie stojących istot. Cały podest dziwnie świeci... właściwie nie świeci, bo nie bije z niego światło, ale... no właśnie, wasz wzrok tego nie obejmuje, ale czujecie jakby to było źródło czegoś. Ku waszemu zdumieniu kolejnym w kolejce jest Drago, brat Dantego. Jeżeli chcecie zdążyć musielibyście ominąć walki i od razu wbiec na podest. Nie jest to aż tak trudne, bo tłum nie jest tak bardzo gęsty, a kordonu praktycznie tu nie ma - po prostu żołnierze stoją gdzieniegdzie w tłumie.

Mira:
Wągrowski spojrzał na nich i pokiwał głową. A ty co tu jeszcze robisz? Nie uciekasz w tamtą stronę? Chcesz dołączyć do samobójczej misji swoich znajomych?
 
Anonim jest offline