Wyciągam ostrza, i szepcę. -Elemencie mroku, ja stąpający w otchłani daję ci krew w zamian za pomoc.
Nacinam delikatnie przegub, i przebijam się na podest. Atakuje z rozpędu tą istotę która sprawuję ofiarę.Celuje w któryś punktów witalnych, jeżeli będzie stawiać opór uderzam w ścięgna do momentu gdy będzie odsłonięta i będę mógł zadać śmiertelne uderzenie, staram się zrobić to jak najszybciej.
W wolnej chwili krzyczę do tłumu. -Otrzeźwiejcie, chcecie skończyć jako pomioty zła?! Dalej, razem nam się uda skopmy im dupę! |