Po obu stronach trasy umieszczone są gwiezdne bramy, a wlot w jedną z nich powoduje rozpędzenie statku kosmicznego do o wiele większej prędkości niż świetlna (już o tym pisałem w którymś tam poście). Rozpędzony statek wręcz wpada w docelową bramę, która na potrzeby lotu pełni rolę hamulca. W niektórych systemach gwiezdnych znajduje się ich kilka, i każda prowadzi do swojego odpowiednika po drugiej stronie. Sieć bram tworzy rozległe gałęzie sięgające krańców ramion galaktyk.
Ludzie nie opanowali jeszcze wszystkich galaktyk Grupy Lokalnej. Droga Mleczna pozostaje centrum ludzkości a pozostałe galaktyki są tylko "szturchnięte", nieustannie badane przez odkrywców. Kontrola nad bramami pozostaje w rękach Dominatu Solarnego, a każda podróż musi być autoryzowana co uniemożliwia swobodne podróże a co za tym stoi formowanie się nowych rządów gdzieś w otchłaniach wszechświata.
Co do wielkości świata kilka osób z poza forum zaproponowało mi takie rozwiązanie, sam zresztą już się przekonałem, że ciężko będzie w sensowny sposób zapełnić pustkę kilkunastu galaktyk. Pozostanie grupa powiedzmy pięciu galaktyk, w których Dominat roztacza swoje wpływy ale nie więcej.
EDIT
Co do telezdolności nikt nie pisał, że modyfikacje są ogólnie powszechne i dostępne. To że wynaleziono lek na raka nie znaczy, że jest on powszechny - gdyby takowy lek udostępniono upadło by wiele firm farmaceutycznych. Podobnie ma się rzecz z modyfikowaniem wieku - nie mówię nie, mówię że jest to drogie i niepowszechne.
Ja proponuję przeczytać notkę o Dominacie Solarnym jako totalitarnym państwie. Rządcy dość niechętnie dzielą się arsenałem dostępnych technologii (chyba, że z własną armię ale to już inna bajka).
Nie widzę problemu replikantów. Replikanci to umysły kopiowane na nośnik pamięci i sprzęgane z syntetykami, dzięki czemu mogą one kontrolować mechaniczne ciało. Replikant w żadnym stopniu nie jest niezależnym umysłem (jest takim jakim był do momentu zapisu).
Ostatnio edytowane przez magellan : 23-06-2011 o 22:09.
|