Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-07-2011, 17:32   #114
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Mrocznemu elfowi niezbyt podobało się to, że zleceniodawca wystawił go lekko do wiatru. A nawet jeśli zaszłaby zmiana lokalizacji to wydawałoby się, że Turmoil miał na tyle dobre znajomości iż Dirith byłby o tym poinformowany.. ale cóż. Przynajmniej się rozejrzy, może w domu będą jakieś wskazówki.
Nie spodziewał się jednak, że napatoczy się na jakąś dziwną sytuację. Rozejrzał się szybko wytężając dodatkowo słuch starając zwrócić uwagę na najcichsze odgłosy. Przez chwilę zastanowił się nad możliwościami jakie miał a przy okazji doszedł do wniosku, że to ewidentnie jest pułapka zastawiona najprawdopodobniej na niego. I w dodatku mógł być pewny, że napastnicy wiedzą o tym, że ktoś do tego domu wszedł.. Zastanowił się również jak dobrze może być widoczny korytarz z wnętrza pokoju z którego wyłoniła się ręka, lub czy nie opłacałoby się wyjść i spróbować podejrzeć co się tam dzieje przez okno, choć szybko spróbował spojrzeć na całą sytuację za pomocą infrawizji czy w ten sposób czegoś nie udałoby mu się zauważyć. Jednakże drow postanowił nie wychodzić, aczkolwiek nie na prawdę.
Zawrócił tak aby było go słychać, jednak nie za głośno. Ot tyle aby wydawało się, że ktoś się rozmyślił i spokojnie zaczął z domu wychodzić. Kiedy był już przy drzwiach otworzył je również normalnie i przez nie wyszedł. Następnie zaczął się skradać i najciszej jak mógł wrócił do środka zamykając jednak za sobą drzwi tak aby wydawało się, że faktycznie wyszedł. Kiedy już były zamknięte Dirith zaczął się powoli i przede wszystkim cicho skradać do załomu korytarza prowadzącego w lewo po czym zatrzymał się zanim do niego wszedł i będąc nieruchomo znowu nasłuchiwał. Pozwolił sobie tylko na powolne i spokojne uformowanie sztyletu w swej prawej dłoni.

Z korytarza nie udało cie zajrzeć do wnętrza pokoju, infrawizja tez niewiele pomogła. Po odgłosach jakie dochodziły z głębi pokoju mogłeś jednak jasno wywnioskować, że kogoś porządnie tam bito i siekano, znałeś zbyt dobrze odgłos wbijania ostrza w ciało...
Kiedy ponownie wróciłeś na korytarz i zakradłeś się pod pokój, zobaczyłeś trzech mężczyzn, najemników, zabójców, stojących ponad jednym ranny mężczyznom, zwijającym się na ziemi. Ten na podłodze był ci znany - to jeden z pachołków Turmoila! Tamtych trzech nie znałeś. Nie podobała ci się ich broń - wymyślne szpony zakładane na nadgarstki i sztylety o boleśnie wyglądających zdobionych ostrzach. Niefajnie spotkać się z czymś wyglądającym tak profesjonalnie...
- Gdzie jest...?! - syknął jeden z zabójców, kopiąc znów leżącego mężczyznę.
Nagle wszyscy trzej znieruchomieli i spojrzeli ku drzwiom - nie wprost na ciebie, ale ku drzwiom.
- Już nieważne...
Pierwszy z mężczyzn ruszył w kierunku korytarza w którym się ukrywałeś...

~ Świetnie.. ~ pomyślał drow kiedy zabójcy wyczuli czyjąś obecność w korytarzu i upewnił się, że to najprawdopodobniej on jest ich celem. Nie stracił jednak zimnej krwi, tylko rozejrzał się oceniając szerokość korytarza i szybko formując prowizoryczny plan pozbycia się pierwszego z nich. Na szczęście nie został jeszcze zauważony, więc skradając się cofnął się o krok aby pozostać niezauważonym, po czym spróbował cicho wspiąć się pod sufit zapierając się rękami i nogami o ściany, na szczęście nie tak szerokiego korytarza. Kiedy już był pod sufitem czekał nieruchomo aż jeden z zabójców który zdecydował się ruszyć do drzwi będzie w odpowiednim miejscu, o ile zdecyduje ruszyć się korytarzem. Kiedy już znajdzie się mniej więcej pod nim, wtedy Dirith zamierza puścić się opadając na przeciwnika przy czym jednocześnie uderzy łokciem z góry w głowę korzystając dodatkowo z siły grawitacji do zadania mocniejszego ciosu. Nie chciał go jednak zabić, bo z trupa informacji nie wyciągnie, dlatego jeśli trzeba by było, zamierza poprawić szybkim uderzeniem kolana także w głowę zanim jego ofiara zorientuje się co się dzieje. Mroczny elf wiedział dobrze, że największe szanse pojmania kogoś żywcem ma teraz kiedy atakuje z zaskoczenia, dlatego też zamierzał spróbować szczęścia. Wiedział także, że z pozostałą dwójką na raz raczej walczyć nie może, toteż po ataku zamierza się wycofać do pomieszczenia w którym poprzedniego dnia tłumaczył, gdzie zamierza spróbować swoją zmiennokrztałtną bronią zamknąć zamek, lub chociaż zatwawić drzwi biurkiem lub krzesłem aby kupić sobie trochę czasu.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline