WÄ…tek: [KOMENTARZE] Ymir
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2011, 12:05   #198
Gryf
 
Gryf's Avatar
 
Reputacja: 1 Gryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputacjęGryf ma wspaniałą reputację
Sesja rozwinęła się w stronę, której kompletnie się nie spodziewałem. Szczota w pierwszym założeniu miał być takim zabawnym przerywnikiem, gościem który przez brawurę pakuje się w każdą dostępną pułapkę i zawsze podejmuje najmniej rozsądną decyzję z dostępnych - szczerze mówiąc nie wróżyłem mu więcej niż parę kolejek życia. Na to, w co się rozrósł nie byłem w najmniejszym stopniu przygotowany i wymagało kompletnej zmiany sposobu myślenia o tej postaci, zmiany sposobu narracji i stworzenia wszystkiego właściwie od początku. Finalna forma to właściwie w znikomym procencie moja zasługa - to wy byliście otoczeniem, które ukształtowało tą postać. I mówię tu w równym stopniu o MG, jak pozostałych graczach Dziękuję

Ravenesh, Armiel: Powiem krótko: jesteście wielcy! A teraz powiem trochę dłużej: osadziliście mity Cthulhu w konwencji survivalowej gry komputerowej. Umieściliście w jednej historii zombie, mutantów, "niewysłowione zło", twardą techniczną s-f, kosmitów, wojny kosmitów, wojny korporacji, a do tego całą dostępną ludzkości paletę emocjonalną i sprawiliście, że wszystko to było klarowną, racjonalną i przerażającą całością. Chwała wam.
Do tego... cóż, nie powiem wam chyba nic dla was odkrywczego, ale jesteście świetnym zespołem. Mimo pewnych przecieków nadal nie umiem, serio nie umiem powiedzieć, gdzie w tej historii zaczyna się ręka jednego z was, a kończy drugiego. Stworzyliście razem wspaniały, barwny świat. Dzięki

Drodzy współgracze. Każda interakcja z waszymi postaciami była dla mnie czystą przyjemnością. I prawdę mówiąc najmniej ważne, czy postacie się lubiły czy nie - równie dobrze się bawiłem gaworząc z Chuckiem przy puszce Sky-Coli, jak wdając się w pyskówki z Iporem. Że już o obrywaniu siekierą nie wspomnę Marrrt, ja nawet nie wiem od czego zacząć... świetna kreacja, Seamus Gallager to mój ulubiony bohater tej sesji. Zarówno pod względem pomysłu na postać, jak od strony "literackiej". Wspólne wyłamanie się z głównej osi fabuły, było dla mnie zaszczytem (jakkolwiek do końca byłem pewien, że skończy się spektakularnym zgonem ;D). Żałuję, że nie miałem okazji bliżej poznać niektórych postaci (zwłaszcza Blackaddera, ale nie tylko ), ale zdaję sobie sprawę, że fabuła nie jest z gumy, a survival horror to nie różańcowy piknik integracyjny :P

Przyjmijcie wszyscy moje pokorne: "Szacun druzja, Było w pytę!"

PS: gdyby ktoś pytał, Szczota zadekował się w pierwszym napotkanym klasztorze buddyjskim, gdzie pewnie spędzi resztę swojego życia szukając harmonii ze wszechświatem
 
__________________
Show must go on!

Ostatnio edytowane przez Gryf : 07-07-2011 o 12:07.
Gryf jest offline