Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-07-2011, 16:25   #200
Baczy
 
Baczy's Avatar
 
Reputacja: 1 Baczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumnyBaczy ma z czego być dumny
Cóż mogę powiedzieć...

Na początek chciałem zauważyć, że mamy 41 stron sesji oraz 20 komentarzy.
Ale z Was spamerzy...

A co do sesji... wyjątkowo się nie rozpiszę. Mógłbym opisywać wszystkie emocjonujące, zaskakujące i wymagające sytuacje zarzucając je samymi pozytywami i superlatywami, opowiedzieć Wam jak bardzo mnie dotknęły, i jak bardzo nie spodziewałem się czegoś takiego siadając do PBFa. Mógłbym, ale kogo to obchodzi?

Ważne jest to, że świetnie się bawiłem zarówno czytając posty graczy i MG, jak i pisząc swoje odpiski. Nie było łatwo, nie zawsze szło po nasze myśli, ale przecież tego chcieliśmy. Miał to być survival horror, i był, pełną gębą. Wasze zaangażowanie było godne podziwu, tak samo jak wasza pomysłowość i wyobraźnia. Zdarzało się, że czytałem posta MG i pierwszą moją myślą było "I co ja mam zrobić? A oni, jak sobie poradzą? Są właściwie bez szans." Jednak zawsze ktoś coś wymyślił, jakoś wywinął się śmierci lub choćby odwlekł czas spotkania z nią (chociaż to trochę niekulturalne). Gracze, zaskakiwaliście mnie swoimi reakcjami i wyborami, przemyślanymi, wiarygodnymi (bo przecież "szalony pomysł" nie znaczny "niewiarygodny pomysł"). Mistrzowie, płynność z jaką opisywaliście konsekwencje wyborów swoich podopiecznych, z jaką wymyślaliście nowe przeszkody niekiedy na poczekaniu, z jaką wprowadzaliście nowych graczy... To było naprawdę super. Ogólnie sposób, w jaki prowadziliście przygodę jest godny podziwu. Rav, świetnie się spisałaś, potwierdzam to, co ktoś powiedział przede mną- strasznie trudno rozróżnić, gdzie pisałaś Ty, a gdzie Armiel. Stworzyliście wspaniałe przedstawienie, a gracze doskonale odnajdywali się w coraz to nowych, coraz bardziej dramatycznych sytuacjach.

Nieco chaotycznie to napisałem, ale cóż, czasem tak trzeba (a gdy nie umie się inaczej, to nawet częściej, niż czasem). Sesja była wprost genialna, z niecierpliwością czekam na kolejną rekrutkę, o której Armiel wspomniał na docku. Bo chodź nie wiem, czy będę w stanie choćby napisać KP, to chcę po prostu zobaczyć Was w akcji w podobnych klimatach. Mówiąc Was, mam na myśli zarówno MG, jak i graczy, nie wątpię, że kilku znajdzie swoje miejsce na statku "Niepamiętamnazwy" (niestety faktycznie nie pamiętam, a nie chce mi się jej szukać).

Podsumowując, a jest co podsumowywać, cieszę się, że Armiel powiadomił mnie o rekrutce do Ymiru, cieszę się, że po dłuższej chwili rozmyślania o koncepcie postaci (którą początkowo miał być podstarzały jednooki ochroniarz, były żołnierz izraelskich służb specjalnych, z którego zrezygnowałem po dłuższym namyśle na rzecz psychiatry-hindusa, kiedy MG mieli już karty chyba 3 lekarzy...) postanowiłem oficjalnie zgłosić się do sesji. Ciesze się, że nie-dawałem postów na tyle rzadko i z uprzedzeniem pisanym do MG, że mnie nie ukarali (przepraszam za każdą opuszczoną kolejkę, jestem złym człowiekiem i nie mam nic na swoje usprawiedliwienie, oprócz tego, co miałem wtedy, kiedy pisałem do Was "uprzedzenia").

Widzicie, co ja piszę? To z tęsknoty, sesja już w archiwum... Będę za Wami tęsknił (za niektórymi już tęsknię tak, że aż użyłem tego słowa trzykrotnie w jednej/dwóch linijkach- zależnie od rozdzielczości ekranu).

Dzięki wielkie, Ludziki, za wspólną grę, nigdy o Was nie zapomnę. Obiecuję.


PS: mały test na inteligencję- usunąłem wszystkie emotikony, połapcie się teraz, kiedy żartuję, a kiedy nie! Ha!
 
__________________
– ...jestem prawie całkowicie przekonany, że Bóg umarł.
– Nie wiedziałem, że chorował.
Baczy jest offline