Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-07-2011, 12:29   #103
Ziutek
 
Ziutek's Avatar
 
Reputacja: 1 Ziutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie cośZiutek ma w sobie coś
Po dziwnie trafnym wskazaniu odpowiedniej skrzyni Eddy był coraz bardziej przerażony. Zbliżali się do finału, a zwykle finały są najgorsze.

Eddy słyszał w głowie dzwony, jakby kościelne. Czyli ich przeznaczenie to leżeć albo w trumnie, ale gdzieś w tym bunkrze, oczywiście martwi. Jakie to denerwujące, człowiek został wysłany na misję, służył krajowi, a te świnie w krawatach nawet nie wiedzą, że trzy alianckie mrówki są gdzieś w lodowcach Arktyki. Pewnie nie będą się kwapić z akcją ratunkową, w swoich aktach już pewnie mają pieczątkę "martwy", rodzina również uznała tą teorię. Ale to nieprawda, żyją choć bez pomocy akta nie będą już kłamać.

Eddy obiecał sobie, że wróci w całym kawałku, pancerz mu to umożliwi, ale coś za coś. Będzie musiał brać na siebie cięższą orkę. Dlatego kiedy stali już przed X9, a on zażartował sobie z bądź co bądź przypadłości Eddiego, ten drugi spojrzał się ostatni raz na kolegów, aby oficjalnie rozpocząć akcję. Wyrwał i rzucił się na mężczyznę niczym w meczu rugby, przycisnął go swoją masą. X9 wydawał się walczyć za pomocą siły woli zamiast mięśni. Teraz całkowicie skupił się na walce i nie wiedział co dzieje się za swoimi plecami. Eddiemu co jakiś czas pokazywał się pasek przeciążenia. W tej chwili miał 80% w porywach do 90%. Nie wiedział co stanie kiedy pasek dojdzie do 100, ale wolałby tego uniknąć. Wreszcie usłyszał głos kobiety, która wymawia niezbyt miłe zdania. Chyba wiedział co się stanie. Ale X9 w tej chwili krzyknął i rzucił Edwardem niczym szmacianą lalką na swój pojazd. Nie wiedział, że właśnie mocno poturbował Lamberta. Eddiemu przed oczami pokazał się czerwony wykrzyknik i kiedy gruchnął płasko na ziemi pokazał się komunikat : uruchamianie systemu awaryjnego. Czyli będzie teraz prawie martwy... Tyle nadziei pokładał w tym pancerzu, ale widocznie przeznaczenia nic nie zatrzyma. Odruchowo chciał sięgnąć do woreczka na szyi, aby wyciągnąć pomięte zdjęcie swoich bliskich, ale nie mógł ruszyć żadną kończyną, a po drugie woreczek skrył się teraz pod warstwą metalu. Mimowolnie łzy popłynęły z prawdziwych oczu Eddiego, a "oczy" pancerza zgasły. Widział ciemność.
 
__________________
"W moim pokoju nie ma bałaganu. Po prostu urządziłem go w wystroju post-nuklearnym."
Ziutek jest offline