Ami wybiegła z leja i podbiegła do najbliższej kępy zarośli. Śmigłowiec tym czasem zrobił wokół kółko i przysiadł nieopodal wyrwy w ziemi, choć z drugiej strony niż dziewczyna. Z tego co było widać przy takim świetle i sytuacji, helikopter nie miał żadnych oznaczeń czy numerów. Wyglądał jak zwyczajna maszyna latająca wykorzystywana przez stacje telewizyjne na całym świecie.
Dzieczyna, ściskając w ręku blaszkę, zobaczyła jak z maszyny wychodzi dwójka ludzi. Jedno z nich to kobieta, która dźwiga sporej wielkości torbę z oznaczeniem czerwonego krzyża. Drugi to mężczyzna, ubrany chyba w coś na kształt munduru. Nie było widać wiele, ale za sprawą turbulencji wirnika udało się dostrzec choć tyle. W kabinie został pilot, zaś ta dwójka ruszyła w stronę dziewczyny. Mężczyzna cały czas się rozglądał zaś kobieta szła równym krokiem ściskając rączkę torby.
__________________ ...and the Dead shall walk the Earth once more
_. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : .__. : ! : ._ |