Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-07-2011, 20:32   #1
Armiel
 
Armiel's Avatar
 
Reputacja: 1 Armiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputacjęArmiel ma wspaniałą reputację
[Horror 18+] Abandon All Hope: Krwawy Pakt

Abandon All Hope: Krwawy Pakt




Cytat:
XXVII wiek. Po stuleciach wojen Terra w końcu wkroczyła w Złoty Wiek, a nowy rząd panterrańskiej merytokracji postanowił raz na zawsze wykorzenić zbrodnię. Zgromadzono wszystkich pozostałych jeszcze morderców, dilerów, dysydentów i anarchistów, a następnie załadowano ich na "Gehennę", gigantyczny statek więzienny, miejsce odbywania kary wygnania o nieokreślonej długości w najdalszych zakątkach kosmosu.

Pięć lat po rozpoczęciu podróży, "Gehenna" znikła z ekranów urządzeń namierzających oraz znajdujących się na Ziemi teleskopów. Wraz z dziewięcioma milionami dusz przeszła przez anomalię przestrzenną i trafiła do innego wymiaru. Na statku wybuchł chaos, wielu zginęło. Tysiącom więźniów udało się jednak wyrwać na wolność – mordercy, gwałciciele i inni zbrodniarze przemierzają ciemne korytarze, w których czają się jeszcze groźniejsze od nich potwory. Wymiar, do którego trafili, jest domem dla obcych form życia, przyciąganych przez nienawiść, strach i cierpienie tych na pokładzie statku.

W Abandon All Hope bohaterami są skazańcy na pokładzie zautomatyzowanego statku kosmicznego, który przekroczył granicę znanego wszechświata. Muszą zmierzyć się ze zbiegłymi szaleńcami, zrobotyzowanymi strażnikami i potwornymi obcymi, żywiącymi się ich strachem i cierpieniem. Niegdysiejsi zbrodniarze są teraz bohaterami, zaś każdy dzień to walka o przeżycie. Dla tych, którzy ją podejmą, czeka możliwość ucieczki, władzy, a być może również odkupienia.
Informacje pochodzą ze trony POLTERGEIST - Zrodzony z fantastyki z recenzji gry przygotowanej przez Pawła 'chimerę' Cybulę. Nawiasem mówiąc – bardzo zachęcającej recenzji.

[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=UexsWfJzbto&feature=related[/MEDIA]


„Błyskotka” umierał. Wiedział o tym, ale jeszcze się łudził. Jeszcze miał tą nadzieję, że zły los odmieni się, że uda mu się wyjść cało z tarapatów, w jakie się wpakował. Wstrzymywał oddech, próbując w ten sposób nie zdradzić swojej pozycji. Wąski tunel techniczny, w który wczołgał się na brzuchu, dawał nadzieję. Gdyby tylko udało mu się powstrzymać krwawienie.
„Hieny” szukały go. Głupie skurwysyńskie bękarty. A mógł darować sobie ten skok. Wiedział, że to zbyt cudowne, by było prawdziwe. Porzucony przez STRAŻNIKA skład z syntetyzowaną żywnością. Też coś. Jedyny problem. Blisko Zakazanych Sektorów. Droga przez terytoria Hien. Żaden problem dla kogoś takiego, jak Błyskotka.

Kroki członków zdeprawowanego gangu były coraz bliżej. Błyskotka zamarł. Jeden skurwysyn był tuż obok wylotu korytarzyka technicznego, w którym schował się uciekinier. Hiena węszył. Ukrywający się mężczyzna miał nadzieję, że szaleniec nie wyczuje jego krwi. Wlazł w jedną z prymitywnych, ale dobrze ukrytych pułapek Hien. Jedno z ostrzy poważnie zraniło go w gardło i teraz złodziej wykrwawiał się. Szyb był za wąski, by mógł zrobić coś więcej, niż przytrzymywanie palcami rany. Drugą ręką ujął rękojeść ukrytego na przedramieniu noża, gotów bronić się do upadłego.

Węszenie ustało. Hiena wślizgiwał się w tunel, w którym ukrywał się Błyskotka. Szybsze bicie serca spowodowało, ze krew szybciej popłynęła z rany na szyi. Ale w drugiej ręce zalśnił długi, śpiczasty nóż. Błyskotka wstrzymał oddech i czekał, gotów uderzyć, gdy tylko napastnik znajdzie się w zasięgu.

W chwilę potem wrzask przerażania i bólu wydobył się a wąskiego tunelu technicznego i poniósł echem po korytarzach. Niewielu go słyszało.

* * *

Cios minął szczękę Boba dosłownie o cal, aż poczuł podmuch powietrza przecinanego przez ostrze. Wykorzystał błąd przeciwnika, skrócił dystans i uderzył dwa razy. Krótkimi, precyzyjnie wycelowanymi ciosami. Ostrza noży przecięły tętnice. Krew siknęła z ogromną siłą. Karminowa fontanna zabrudziła płytę Areny. Przeciwnik Boba „Rozpruwacza” – mistrza Areny Śmierci i finalistę co miesięcznych zawodów na śmierć i życie osunął się na ziemię. Nie zostało mu zbyt wiele życia.

Zwycięski Gladiator wzniósł ręce w górę, pozdrawiając kibiców. Ludzie wrzeszczeli w amoku. Prowadzący zawody Mańkut zakomunikował przez interkom.

- Zwycięzcą turnieju miesiąca Listopada na Arenie Śmierci jest Bob „Rozpruwacz” z Czarnych Panter. Tym samym gang naszego Mistrza w tym miesiącu może liczyć na trybut w wysokości jednej dziesiątej wszystkich przyznanych przez STRAŻNIKA racji żywieniowych z innych gangów. Pozostaje nam jedynie pogratulować Czarnym Panterom tak skutecznej maszyny do zabijania w swoich szeregach. Potomka dzikich i dumnych Zulusów! Naszego niepowstrzymanego Boba „Rozpruwaaaaaczaaaaa”!!!!

Dwie godziny później znaleziono zwycięzcę w jego celi. A raczej to, co z niego zostało. Lider gangu Czarnych Panter – wielki Mokole M’Gemba – osobiście przykrył ciało czempiona prześcieradłem, które momentalnie zaczęło nasiąkać czerwienią krwi.

- Chcę mieć jajca tego skurwysyna na talerzu – rozkazał swoim wojownikom.

- To pewnie te białe pedały ze swastykami.

- Więc złapcie jednego z nich i przepytajcie. Wiecie, kurwa, jak. Tak, by powiedział wszystko.


* * *

Kuternoga szedł przez ciemny korytarz przyświecając sobie latarką. Czuł smród spalenizny. Bezpiecznik – małe gówno odpowiedzialne za prąd w pięciu korytarzach – musiał być gdzieś blisko. Kuternoga był członkiem Gildii Zero i nie obawiał się ciasnych korytarzy i napaści ze strony więźniów. Członkowie Gildii byli jak święte krowy. Bez nich nic nie działało.

Jednak to, co czekało na niego przy spalonym bezpieczniku, miało głęboko gdzieś to, do jakiej organizacji należy Kuternoga.

Zabiło szybko, brutalnie, zaspokoiło swój głód i pobiegło dalej. Tam, gdzie wyczuwało więcej smacznych kąsków.





Po tym krótkim wstępniaku, zapraszam chętnych do mojego kolejnego projektu, do którego realizacji zachęciła mnie nieświadomie moja kochana i piękniejsza druga połowa, mówiąc „to system idealny dla ciebie”. I chyba trafiła w sedno.

Jeśli masz ochotę na połączenie survival horroru z ciężką atmosferą więzienia pełnego wykolejeńców i degeneratów, to jest rekrutacja dla Ciebie.

Będzie ciężko, bardzo ciężko przeżyć to, co zaplanowałem dla bohaterów.

Na początek o samych zasadach gry, jeśli Ci nie będą odpowiadały, odpuść sobie dalsze czytanie.

1. Zapraszam TYLKO graczy zdyscyplinowanych, niezależnie od punktów reputacji, którzy nie porzucą mi sesji w połowie z innych powodów, niż ważne okoliczności życiowe. Jeśli masz słomiany zapał, wahasz się czy będziesz miał czas – odpuść sobie.

2. Posty piszemy w tempie 5-6 dni gracze i 1–2 dni ja (kolejka – tydzień). I teraz – jak na moje sesje nowość – maksymalnie starajmy się zamknąć swój post w formacie dwóch stron A4. Chciałbym bardziej dynamiczną zabawę. Jeśli preferujesz posty jednolinijkowe lub „na avatar” – odpuść sobie.

3. Jestem MG, który GG DOCK traktuje, jako pełnowartościowe uzupełnienie sesji i wymaga działania na nim tak samo, jak na forum. Jeśli nie lubisz GG docka, nie chcesz się na nim udzielać – odpuść sobie.

4. Nie napisanie posta w kolejce bez usprawiedliwienia skutkować będzie ŻÓŁTĄ KARTKĄ. Przy drugiej takie sytuacji KARTKA ZMIENI SIĘ NA CZERWONĄ, czerwoną jak kolor krwi, a wiecie, co to oznacza. Oczywiście ważne powody i wcześniejsze uprzedzenie o ich zaistnieniu tychże pozwolą uniknąć tych nieprzyjemnych incydentów. W tej sesji będę bardzo mocno przestrzegał dyscypliny. Jeśli masz z tym problem – odpuść sobie.


TERAZ TROSZKĘ O SAMEJ „GEHENNIE” – STATKU KOSMICZNYM – WIĘZIENIU I ŻYCIU NA NIM

Statek więzienny „Gehenna” jest ogromny.



Osiem kilometrów długości, kilkadziesiąt poziomów, setki kilometrów korytarzy, tysiące pomieszczeń od małych klitek, po wielkie hale. Po przejściu przez Anomalie część terenów jest niedostępna lub ... wypaczona. Prawa rzeczywistości zdają się tam nie istnieć i każdy rozsądny człowiek trzyma się od takich miejsc z daleka.



Z założenia okręt – więzienie miał być sterowany przez SI. I jest. Tylko po przejściu przez Anomalię STRAŻNIK jak go nazywają więźniowie ... nabrał świadomości czy wręcz oszalał. Stosuje niekiedy działania okrutne – ogranicza racje żywnościowe, podtruwa całe sektory gazem uspokajającym, zamyka grodzie, a czasami – chaotyczne. Niektórzy sądzą, ze system został opętany, inni, że oszalał.

Sekcje, w których żyją więźniowie to terytoria gangów oraz tereny niczyje, o które gangi toczą walki. Ze względu jednak na to, że wiele rejonów statku stało się ... piekłem, poważniejsze wojny pomiędzy gangami bywają niezbyt częste. Poza gangami mamy jeszcze kulty i religie. Mamy odszczepieńców i ... wynaturzenia oraz najprawdziwsze, straszliwe demony, które przyzywają czyny ludzkie.


Poza tym wśród niektórych ludzi objawiły się moce psioniczne – telepatia, telekineza, prekognicja. Dla przykładu „Marco Pollo” szef gangu Makaroniarzy potrafi ponoć czytać ludziom w myślach i wszyscy słyszeli o „Papie Czesławie” - ześwirowanym uzdrowicielu, który zaszył się na pograniczy Terenów Niczyich i sektorów, w których manifestują się demony.

Przejście do nieznanego wymiaru spowodowało, ze pewnie nawet STRAŻNIK nie ma pojęcia, gdzie przebywa GEHENNA. A tym bardziej więźniowie.

Zatem, podsumowując.

Więźniowie są nie tylko w celach, ale również na obszarach niegdyś dla nich niedostępnych. Tworzą swoje gangi i próbują jakoś przetrwać koszmar, w jakim się znaleźli. Różne fragmenty statku ... zmieniły się i lepiej nie zapuszczać się w ich pobliże. A! I najważniejsze. Niektórzy podzielili demony na trzy kategorie. Na demony Gniewu, na demony Rozpaczy i demony Winy. Nie musisz wejść na zmienione korytarze, by się z nimi spotkać. Pamiętaj. Twoje czyny, przyzywają demony. Naprawdę! Jeśli twoja wściekłoś, twoja wina lub twoja rozpacz przekroczy pewien poziom, one się pojawią. A poprzedzą ich znaki.



Życie codzienne na „Gehennie” przypomina płonący burdel. Mogłoby się wydawać, że każdy robi co mu się podoba. Nic bardziej mylnego. Owszem, panuje anarchia, ale są też regiony, gdzie szefowie gangów trzymają za mordy. Życie skupia się w tak zwanych „Strefach Wspólnych” – dawnych placach zbiórek, stołówce i miejscach, gdzie zmieści się więcej ludzi. Teraz przerobiono je na bazary, boczne korytarze na domy uciech i speluny, gdzie handluje się tanim destylatem. Żywność bierze się z magazynów, część dystrybuuje Strażnik, część uprawia się agrodomach. Agrodomy to specjalna sekcja statku z wielkim szklanymi pojemnikami, gdzie hoduje się warzywa oraz destyluje wodę. Kto ma Agrodomy pod kontrolą, ten ma władzę nad jedzeniem. A to jeden z większych skarbów. Ważne są też obszary techniczne i systemy podtrzymywania życia. Mało kto pamięta, że na zewnątrz jest kosmos. Zero absolutne. Statek musi mieć system podtrzymywania życia inaczej wszyscy będą kaput. Prawie całą kontrolę nad nim ma Strażnik.


 

Ostatnio edytowane przez Armiel : 12-07-2011 o 20:52.
Armiel jest offline