Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 14-07-2011, 12:18   #1
Piter1939
 
Reputacja: 1 Piter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodzePiter1939 jest na bardzo dobrej drodze
[Autorski] Szczury pustyni-1942

El-Haffa- 29 września, godzina 16

Miejsce, do którego przybyliście po dość długiej podróży,
zaskoczyło was.

Zieleń,palmy…jakże miła odmiana po monotonnej pustyni. Warunki dużo
lepsze niż w większość baz, wody pod dostatkiem, jest barak mieszkalny
nie trzeba spać pod gołym niebem, namiot szpitalny, stołówka z kuchnią
no i latryny…przynajmniej nie będzie trzeba kopać dołków za obozem.
Obóz chroniły dwie wieże strażnicze, budynki brytyjskiej armii okalał
niezbyt porządny prowizoryczny płot z blachy falistej. Dalej na zachód
od waszego obozu znajdowały się małe, jednopiętrowe domki, pewnie
stałych mieszkańców oazy. Dalej na północ dość okazała rezydencja,
obok stajnie. Jej właściciela mieliście okazje poznać później.
Oprowadzał was poprzedni dowódca:
-Chciałbym jeszcze przedstawić nasz personel medyczny: Pan Ali- lekarz
oraz panny Warren i Rose nasze pielęgniarki.
Wasz dowódca ,wysoki i chudy porucznik Darling pogadał z nim jeszcze
chwile na osobności po czym Irlandczycy odjechali. Następnie
porucznik zaprosił wszystkich oficerów na naradę, do swej kwatery.
Mówił z wyraźnym akcentem wyższych sfer:

-Panowie powierzono nam strategicznie ważne zadanie, obronę tej oazy,
która jednocześnie zapatruje w wodę, niezwykle ważne pozycje obronne na
przełęczy Quatra, około 60 kilometrów na północ stąd. Niemcy
raczej nam nie zagrażają ,są daleko, podobno widziano jednak ich
samolot zwiadowczy. Musimy Zachować czujność! Podejrzewam jednak, że
mogą nas niepokoić bandyci. Z tego co mi wiadomo, jesteśmy najdalej na
południe wysunięta palcówką, w razie ataku musimy liczyć głównie na
siebie. Zastanówcie nad planem obrony. Ja muszę odwiedzić naszego
gospodarza. Spotykamy się o 17. Po herbacie przedstawicie wasze pomysły.
Mam nadzieje, że zrozumiano?


Linie Niemieckie, ponad 100 kilometrów na północny- zachód od El Haffa,
godzina 20.30


Wszyscy ochotnicy z niecierpliwością oczekiwali na dowódcę no i na
oczekiwane paliwo, żeby w końcu móc wyruszyć. Zgłosiło się wielu
chętnych, znudzonych monotonią okopowego życia. Wybrano tylko
kilkudziesięciu najlepszych. W końcu pojawił się porucznik w
towarzystwie młodego sierżanta:

-Baczność! Porucznik Hrabia Manfred von Sachen-Gotcha!
-Spocznij!- odezwał się porucznik. Był niskim brunetem, z tym monoklem
wyglądał jak typowy pruski arystokrata…
-Żołnierze ! Wiele słyszałem o dzielnych wojownikach z korpusu
afrykańskiego! To Zaszczyt wami dowodzić! Mam nadzieje że nie
zawiedziecie moich oczekiwań! Naszym dzisiejszym celem jest brytyjska
wysunięta baza. Zniszczymy ją i pokażemy gnuśnym Angolom, że nawet we
własnych bazach nie mogą spać spokojnie!! Paliwo już jest.
Szczegóły poznacie, gdy spotkamy się z naszym arabskim łącznikiem.
Załadujcie się na pojazdy i ruszamy! Heil Hitler!

Odpowiedziało mu gromkie Heil Hilter! Z kilkudziesięciu gardeł.
Przygodę czas zacząć…

2 kilometry od El Haffa, 30 września, godzina 2.40

Była chłodna noc. Księżyc w pełni. Podróż zajęła dłużej niż przypuszczaliście. Przez cały dzień
wiatr, w wielu miejscach, naniósł sporo piachu. Często trzeba było
odkopywać pojazdy ,które ugrzęzły. Nagle zauważyliście, że ze
wzgórza, ktoś daje sygnały latarką. To pewnie łącznik! Kolumna
się zatrzymała. Wasze przypuszczenia okazały się trafne. Arab którego
napotkaliście łamanym niemiecko-angielskim, przekazał wam plan bazy,
narysowany na pomiętym świstku papieru oraz informacje, że łączność
„Tommies” zostanie przerwana koło 3. Porucznik zebrał wszystkich
podoficerów na naradę. Musieliście ustalić plan ataku.
 
Piter1939 jest offline