Wszystko się zmienia; cygaro, życie, człowiek, nawet cholerna whisky. Świat pędzi do przodu i nie czeka już na takich staruszków jak my, błądzimy gdzieś we wspomnieniach tęskniąc za czasami, gdy byliśmy kimś ważnym, kimś znaczącym. Kimś, kogo ludzie cenili i dobrze znali, naśladowali... I co mamy robić? Biec z duchem czasu? Wykończyć swoją pikawę na amen? Może czas zawrócić? Wiesz, po prostu przestać uganiać się za wszystkim co nowe i po prostu żyć jak dawniej, mieć gdzieś cały ten nowy porządek i po prostu wydoić co się jeszcze da... Może po prostu strzelimy sobie wszyscy w łeb akurat wtedy, gdy wypalimy ostatnie dobre cygaro na świecie?
[Temat w przygotowaniu]
- Nie będę owijał w bawełnę, miało być najpóźniej wczoraj i nie ma, za co serdecznie przepraszam. Biorę się za to w tej chwili (to jest; środa, godzina 20:00) i mam nadzieję to skończyć jeszcze dzisiaj.