Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-07-2011, 16:56   #117
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Całe szczęście kiedy Dirith zajmował pozycję pod sufitem żadna z desek domu nie zaskrzypiała oraz płaszcz nie zwisał zanadto i pozostawał poza zasięgiem wzroku. Dlatego też uśmiechnął się gdy ofiara podchodziła niczego się nie spodziewając. Szybko ocenił, ze zabójca jest dość rozluźniony, prawdopodobnie zbyt pewny siebie i spodziewający się jakiegoś kolejnego zwykłego parobka na posyłki.. więc czas go nauczyć, że będąc w tej profesji trzeba spodziewać się dosłownie wszystkiego. Mroczny elf tuż przed puszczeniem się uśmiechnął się dziko i sadystycznie gdy pomyślał jak brutalnie mógłby go wykończyć i jak zaskoczony i przerażony wyraz twarzy miałby ten człowiek tuz przed śmiercią.. jednak na jego szczęście potrzebny był żywy. Dlatego pierwsze uderzenie jakie opadło na głowę człowieka to był łokieć. nie dość, że dobrze wytrenowany cios łokciem potrafi być niekiedy silniejszy niż pięścią, to jeszcze kiedy za tym ciosem spada około 80 kilo wagi nie trudno zostać przezeń niemało zaskoczonym i niemalże ogłuszonym. Gdy tylko stopy Diritha trawiły na podłoże wtedy wyprowadził kolejny cios wymierzony w głowę, tylko tym razem kolanem. Trzeba było tylko nieco uważać, żeby nie przesadzić bo trup nie za wiele potem powie, gdyż uderzenie w głowę którą nadal przytrzymuje łokieć z reguły bywa dość druzgocące.
Tak jak przypuszczał, dopiero odgłos opadającego na podłogę ciała wymógł na pozostałych dwóch zabójcach odpowiedni poziom czujności, jaki powinno utrzymywać podczas wykonywania jakiegokolwiek zlecenia, a najlepiej przez cały czas. Dodatkowo widok zaskoczenia na twarzach tych amatorów uważających się za profesjonalistów powiedział wszystko. Fakt, że może i nie udało mu się zwiać tak aby pokazać im tylko swoje plecy niknące dalej w domu, ale do profesjonalistów brakowało im wiele. Ot choćby byli nieco za bardzo zamurowani żeby zrobić cokolwiek, pomijając szczegół, że jak byliby na prawdę dobrzy, to nie daliby się tak zaskoczyć i nie staliby jak słupy soli podczas gdy Dirith z dziko-sadystyczną iskrą w oczach oraz szerokim uśmiechem mówiącym "na to który z was następny?" wycofywał się spokojnie. Profesjonaliści najprawdopodobniej by zaatakowali, wiedząc, że drow musiałby się zdecydować na obronę przed jednym atakiem podczas gdy drugi jednocześnie wyprowadzony atak najprawdopodobniej doszedłby do celu nawet jeśli kolega straciłby życie, a przynajmniej nie okazali by tak wyraźnie zaskoczenia.
Nie mniej jednak trzeba było zająć się kolejnym, więc trzeba było dać kolegom po fachu coś czym mogliby się zająć gdy drow podchodziłby do zabicia następnego. Zamknięte drzwi miały być właśnie taką przeszkodą, którą na szczęście udało się dość sprawnie zamknąć za pomocą uniwersalnego klucza. Następnie skierował się do jednego z okiem żaby wyjść i wrócić do domu drzwiami wejściowymi aby przyłapać amatorów szarpiących się z zamkniętymi przed chwilą drzwiami. Trzeba było jednak w tym momencie przyznać, że pozostała dwójka zabójców poszła (dosłownie) po rozum do głowy i zamiast dobijać się czy też próbować otworzyć pokój postanowili wrzucić przez okno jakąś skrzynkę i coś.. a jak Dirith znał życie nie była to nagroda za niemal dosłowne zrównanie z ziemią kolegi, więc trzeba było przyjąć nieco bardziej agresywną postawę. Nie zastanawiając się wiele drow pokonał ostatni krok dzielący go od okna jednym porządnym susem po którym nie zatrzymywał się tylko rzucił przez okno. Nie celował nawet w to właśnie wybite tylko najbliższe gdyż w nieprzewidzianych sytuacjach często najgorszą rzeczą jaką można było zrobić było zastanawianie się co dalej, zupełnie olewając przy tym pewne instynkty. Na szczęście zbyt wiele razy Dirith wychodził z różnych dziwnych sytuacji cało, a przede wszystkim żywy, głównie dlatego że działał szybko i bez namysłu. Fakt, że czasem pakowało go to w nieco większe kłopoty, jednak lepsze są kłopoty niż zostanie przez coś zasiekanym.
Jeszcze w locie starał się na szybko rozejrzeć, czy nie ląduje obok jakiejś sylwetki człowieka, żeby w razie takiego wypadku jakoś próbować się obronić. Jednakże po przeturlani się po ziemi i szybkim rozejrzeniu się po uliczce w której wylądował nie zobaczył nikogo.. ale jakiś ślad pozostać musiał. Postanowił więc przemienić się w tygrysa, aby dobrze wywęszyć zapach człowieka, który wrzucił przed chwilą coś przez okno.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline