Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-07-2011, 16:59   #12
Arsene
 
Arsene's Avatar
 
Reputacja: 1 Arsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwuArsene jest godny podziwu
Grupa u kapitana

- Mówi Sanders. Grodzie w Lobby zostały otwarte, kwarantanna cofnięta, wszyscy mają stawić się na Fokusie.

Wszystkich was powoli zaczął ogarniać spokój. Wychodząc nikt nie popatrzył na ciało kapitana, wszyscy odwrócili spojrzenie od ciał. Mieliście nadzieję, że nigdy więcej tu nie wrócicie. Kierowaliście się wprost na wasz statek.

Po drodze minęliście sprawne już grodzie i zobaczyliście, że przy Fokusie stała grupka osób. Była to pozostała część jego załogi. Wyglądali na zdenerwowanych.

Grupa na Fokusie - w tym samym czasie

W czasie, w którym ktoś opowiadał pilotowi co działo się w Lobby, wszyscy zajęci byliście uspokajaniem się. Widok tylu ciał wstrząsnął wami i dopiero teraz docierało do was okropieństwo tej zbrodni.

- Jasna cholera - rzucił Sanders, pochylony nad panelem. - Nie ma łączności. Max, te światełka przy paliwie powinny tak gasnąć?

Wszyscy popatrzyliście się na niego z niemałym zdziwieniem na twarzach.

- Co to ma być do... - mruknął pilot i spojrzał na miejsce, w którym wcześniej stał, zajadając się orzeszkami, drugi pilot.

Nie było go. Max wypadł szybko przed statek. Wybiegliście za nim. Na pierwszy rzut oka nie działo się nic nadzwyczajnego, statek zwyczajnie unosił się obok doku. Podczas wizyty w Lobby piloci przycumowali go tutaj, więc mógł spokojnie unosić się bez zużywania energii. Max ruszył w stronę silników, a wy za nim. Usłyszeliście dźwięk przelewanej wody. Chwilę później zobaczyliście jak resztki paliwa spadają w otchłań pod dokiem. Staliście i patrzyliście jak zaczarowani. Kilka metrów dalej stał Richard, drugi pilot. Hologram jego TechNIK pokazywał właśnie menu sterowania zbiornikami paliwa. Na czerwono palił się napis "UWAGA! OPRÓŻNIANIE ZBIORNIKÓW".

Sanders i pilot rzucili się w jego stronę, chcąc go powstrzymać, lecz ten zwyczajnie zrobił krok do przodu. Jego but nie napotkał podłoża, a ciało bezwładnie zniknęło w otchłani.

Rozdział drugi - Klatka


Wszyscy


Kilka minut później wszyscy znajdowaliście się już na pokładzie Lotosa. Sanders opowiedział grupie, która cofnęła kwarantannę o tym, jak Richard opróżnił zbiorniki z paliwem i skoczył. Teraz stał oparty o ścianę z niemym wyrazem twarzy. Max splótł ręce i kręcił się powoli na swoim fotelu. Erica łkała cicho w ramię Milesa, a reszta siedziała w milczeniu. W końcu Sanders zabrał głos.

- Nie działa łączność, możemy czekać na cud, drugą ekipę ratunkową lub powrót łączności, albo myśleć nad tym, jak się stąd wydostać. Z Lobby możemy dostać się wszędzie. Z tego co mi wiadomo w ładowni powinien być myśliwiec lub dwa. W Głównym Oddziale Przetwórczym są barki krótkiego zasięgu, można tym polecieć na planetę. - Sanders myślał dalej. - Max, daleko zalecimy Fokusem na paliwie z Lotosa?
- Tak, tylko może trochę trząść - odpowiedział poruszony nagłym przypływem pomysłów pilot. - Problem tylko w tym, że paliwo jest na drugim końcu statku, a my nie mamy jak go przetransportować.
- No tak... dobra,jeszcze jakieś pomysły? - Sanders zwrócił się do was.
 
__________________
Także tego
Arsene jest offline