Harrison zatoczył się wchodząc do kwatery porucznika, na szczęście złapał go jakiś inny żołnierz, który już był w środku.
- Dzięki…
Noga znów dawała się we znaki. Oparł się na chwilę o ścianę i wolnym krokiem ruszył do reszty. Była to pierwsza odprawa, na której porucznik wyjaśnił szczegóły sytuacji i wyznaczył kolejną naradę za godzinę. Przez ten czas Harry razem z Ryan’em i Chris’em zastanawiał się nad planem obrony. Po całym dniu spędzonym na słońcu nie szło im najlepiej. Miał nadzieję, że któryś z sierżantów lub sam porucznik będzie umiał się bardziej skoncentrować. Poza tym, ich możliwości okopania się były pomniejszone przez pola Ahmeda…
- …, a tu i tu postawiłbym drużynowe Vickersy. Tu i tu nasze jeepy. Czołg umieściłbym w środku wioski, tak by wszędzie miał szybki dojazd. No i to by było na tyle. Co o tym panowie sądzicie? - młody sierżant zaprezentował na drugiej naradzie niezły zmysł taktyczny. Jego plan był bardzo dobry. Ale Payne zauważył pewną „lukę”, przez którą przy ewentualnym ataku bandyci mogli ich zajść od tyłu.
- Ja bym trochę przedłużył okopy na południu - odezwał się i dorysował dodatkową linię.
- Tak tylko, że dłuższe okopy oznaczają więcej pracy, chyba że...-tu Alexander się zastanowił-
że usuniemy ten fragment – Alexander zamazał fragment okopów
– i stworzymy dwa osobne okopy. Panie poruczniku?
Darling skinął głową.
-
Ok, chłopaki! - rozłożył mapę przed swoim oddziałem -
Mamy masę roboty, a do wieczora mało czasu. Kostka nadal nie daje mi spokoju, ale każda para rąk teraz jest niezbędna, więc ja też będę sobie babrał ręce. Tutaj poprowadzimy okopy, a tutaj ustawimy worki z piaskiem. Ustaliliśmy już kto co robi, nam przypadło tu… - zatoczył palcem okrąg na mapie -
Po robocie Chris ze Scott’em obsadzą południową wieżę, a reszta pójdzie ze mną. Pytania?