Kowal uśmiechnął się pod zarostem, przez co jego twarz nabrała łagodniejszego wyrazu. Spodziewał się, że Sylvius, który stał z boku, znów wtrąci swoje trzy grosze, ale tym razem człowiek nie przeszkadzał w rozmowie. To było niespodziewane i ... całkiem przyjemne. - Dziękuję Ci Lothel i też przepraszam za moje zachowanie. - Odpowiedział ukłonem. - Nie musisz opowiadać ze szczegółami i bądź pewna, że żadna opowieść mnie nie znuży. Szczególnie, gdy będzie opowiadana przez kogoś, z kim mam razem podróżować. Ale rzeczywiście lepiej będzie, jak odłożymy snucie opowieści na wieczory przy ognisku. O ile będziecie mieli jeszcze siły i ochotę na jakiekolwiek opowieści. - Zaśmiał się w głos i przeniósł spojrzenie na młodego wojownika. - To może teraz Ty coś powiesz o sobie?
Wciąż dość ostentacyjnie ignorował maga ... |