Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-07-2011, 13:30   #13
vigo
 
vigo's Avatar
 
Reputacja: 1 vigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwuvigo jest godny podziwu
Patrick był zawsze uśmiechnięty i towarzyski. Nigdy nie miał problemów z nawiązywaniem kontaktów. Tego jednak pechowego dnia, stać go było tylko na wyciągnięcie dłoni do czarnoskórego towarzysza i krótkie przedstawienie się. Ciągle myślał o krzyku przerażonej kobiety oraz o dziwnych głosach, które dobiegały z głośników w metrze.
Cassio wydawał się miłym gościem. Po jego posturze zgadywał, że uprawia jakiś sport i z pewnością jest w tym dobry.

Droga do kabiny maszynisty nie była zbyt długa, więc po krótkiej zadumie i wymienieniu uprzejmości znalazł się u celu. Po maszyniście nie było śladu. W pomieszczeniu natomiast zamiast przyrządów do sterowania pociągiem znaleźli pokój dziecka. Rozsypane zabawki, kraciasty kocyk, pomalowane ściany.

- Co to kurwa ma znaczyć? Czy ja śnię? - zapytał szczypiąc się w lewe przedramię Patrick.

- Nie śnisz. To chyba zabawa jakiegoś świra... - odpowiedział sportowiec zdenerwowany.

***

- Tato, proszę, nie bij już! - powiedział chłopiec kuląc się w kącie. Krew spływała mu z wargi, a posiniaczone plecy strasznie go piekły. Łzy spływały po policzku na myśl, że w pokoju obok mama leży nieprzytomna. Ojciec splunął na chłopca i wydusił z siebie kilka słów.
- Zabiję ciebie i twoją jebaną matkę. Pożałujesz, że się urodziłeś.



***

To był ten pokój. Ten sam kraciasty kocyk. Jego kocyk. Dopiero wtedy Patrick zauważył skulonego w kącie ściany chłopca.
"Czy to ja?"
Nie wiedział, co się dzieje? Skąd ten pokój? Cassio najwyraźniej widział to samo, więc to nie mogą być jego zwidy.
Wtem usłyszał przerażony głos kobiety docierający z peronu. Nieopodal niej stała przerażająca bestia, która wyglądał jak zmutowany pies z tanich horrorów. Towarzysz wydobył z torby jakieś kije i pognał w kierunku peronu. Patricka natomiast ciągle prześladowały wspomnienia, dlatego też wskoczył do pomieszczenia wyglądającego jak dziecięcy pokój i skierował się w stronę chłopca.
 
__________________
"A kiedy się chimery zlatują mój drogi,
to wtedy człowiek powoli na serce umiera"
vigo jest offline