Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 29-07-2011, 19:24   #1
Fiath
 
Fiath's Avatar
 
Reputacja: 1 Fiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputacjęFiath ma wspaniałą reputację
[Tactic:SMtIT]Nethernet


[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=oqys8lKsu4s[/MEDIA]
- Dobra, jeszcze tamci trzej i możemy się zbierać.
- Nic z tych rzeczy? Oni przeżyli.
- Aaa, ale chała. I po co ja z tobą przylazłem? Zbieram się do miasta, nie chcę problemów.
Dźwięki rozmowy dwóch mężczyzn rozbrzmiewały gdzieś niedaleko was, gdy budziliście się na uboczu koło autostrady.
Względnie niebo było teraz czyste. Chmury spokojnie poruszały się na niebie, co jakiś czas przysłaniając słońce.
- Wy też?
- Yup.
- Yeah.
Ciąg dalszy dyskusji. Nie czuliście się specjalnie na siłach, aby sprawdzić, kim są rozmówcy.
Głośny dźwięk uruchamiania motocykli i ich odjazdu zakończył tą mało rozbudowaną wymianę zdań. Zaraz po tym słychać było kroki.
Ktoś do was podszedł.
Ubrany niczym barman mężczyzna był wyraźnie ubrudzony w ziemi. W rękach trzymał nieco pogniecionego papierosa. Miał krótkie blond włosy i okulary przeciwsłoneczne o błękitnych szkłach. Przy ogólnej ocenie wyglądał raczej na japończyka.
- Możecie wstać? Mam nieco smutną wiadomość. Zresztą, zaraz sami zobaczycie...Ehh...

Zgadzało się, widok przed waszymi oczyma był dosyć drastyczny. Część z was mogliście się co prawda nie orientować w zajściach sprzed ostatniej chwili, jednak widok nie podpisanych pali wbitych w ziemię co pięć kroków jako nagrobki dla ofiar wypadku drogowego nie należały do najprzyjemniejszych obrazów spostrzeganych po przebudzeniu.
Obok tego w okolicy nie było za wiele. Przewrócony czarny Van z wojskową plakietką oraz brama otaczająca strefę miejską kawałek za nim po drugiej stronie ulicy.

Blondyn westchnął cicho przykładając do ust papierosa. Zaciągnął się, po czym wypuścił powietrze.
- Saa, przynajmniej zaoszczędziliście nam kopania. Ale proszę... - Wyjął z kieszeni małe urządzenie przypominające konsolę do gier. Było szare i dosyć małe, nie wyróżniało się niczym szczególnym oprócz logo z literą /\/ - Powiedzcie mi, że to należy do was?
 
Fiath jest offline