Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 30-07-2011, 16:08   #16
JanPolak
 
JanPolak's Avatar
 
Reputacja: 1 JanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemuJanPolak to imię znane każdemu
Wnętrze sekcji medycznej było jasne i sterylne, wypełnione miękkim światłem i zapachem antyseptyków. Jak czysty, uporządkowany warsztat redukujący pacjentów do roli wadliwych urządzeń biologicznych wymagających naprawy. Teraz jednak nie było tu pacjentów – czterech przybyszy napotkało zupełną pustkę.

Pierwszy ciszę przerwał inspektor:
- Jako, że jesteśmy w sekcji najbardziej odpowiadającej funkcją, panu to niech pan decyduje - zwrócił się obojętnym tonem do Rabourna.
Lekarz podrapał się po głowie.
- No... jeśli nikogo tu nie ma... musimy sprawdzić listę przyjęć. I wykaz wydanych leków - dodał już z pewnością w głosie. - Tak dojdziemy, jakie były ostatnie przypadki.
To powiedziawszy, odwrócił się do pozostałych.
- Panie ochroniarzu, pan może wyciągnij pistolet, przecież nie wiemy, co tu... Jak to nie macie pistoletów? Z kim ja pracuję? Ech, ma ktoś login do tego komputera?
Ochroniarz, wyposażony przez firmę tylko w pistolet paraliżujący, postanowił nie odpowiadać na zaczepkę.
Drapanie po głowie nie ustawało.
- Ej, zaraz, ja się chyba mogę zalogować. – Doktor usiadł przed komputerem. – Login terabourn, pass ihatemyjob... I co ja tu mogę znaleźć? A panie ochroniarzu, może zrobisz coś przydatnego i sprawdzisz co jest na końcu korytarza? Ma pan swojego elektrycznego pastucha, więc niech się pan nie boi. No, panowie, do roboty! nie mamy całego dnia.

Lekarz przeglądając komputer zauważył, że ostatnie wpisy pochodzą sprzed trzech dni. Dwa niewielkie urazy z sekcji ogrodniczej. Zapewne poparzenia. Było też wideo z kamery. Ostatnie nagranie też trzy dni temu.
Pracownik ochrony, trzymając się za kaburę z PP7 ruszył sprawdzać gabinety.

Martin Dodge obejrzał się po każdym przedmiocie, żaden nie był godny jego większej uwagi więc wyciągnął srebrną piersiówkę i wziął dużego łyka. Mlasnął i spytał machając nią w kierunku Raboruna: - Panie doktorze, skusi się pan? Czysta wódka, żadna podróbka.
Lekarza jakby piorun strzelił. Przez niepokojąco długą chwilę wpatrywał się w inspektora wielkimi oczyma. Po czym, odzyskawszy rezon, przyjął flaszkę i pociągnął sążny łyk.
- Cheers. - Wymamrotał i pierwszy raz w ciągu wyprawy spojrzał na kogoś przychylnym wzrokiem.

„Co on…?” – przeleciało przez umysł medyka – „To chyba nie jest podstęp? Że niby piję w pracy… Wiem, co pisze w moich aktach – inspektor na pewno czytał: <<nadciśnienie, alkoholizm, zaburzenia kontaktów społecznych>>. A może on tak sam z siebie? Może chce uchodzić za takiego równego gościa, a nie specjalistę od niezapowiedzianych inspekcji toalet? Dobra wódka… ale, cholera, miałem nie pić przy ludziach!”

W międzyczasie ochroniarz przeszukiwał gabinety - nie znajdując niczego podejrzanego. Doktor wreszcie otrząsnął się z zamieszania.
- Aaa tu jest film z jakiejś kamery - i kliknął.
Ostatnie nagranie pochodziło sprzed trzech dni. Kobieta w białym fartuchu stała za biurkiem i rozmawiała z mężczyzną w białej koszuli i czarnych spodniach - najpewniej ochroniarzem. Nagle obraz zaczął się trząść, przez pokład przeszło coś na kształt wyładowania elektrycznego i obraz zanikł.
- Wszystko się cholernie chamsko urywa – inspektor wskazał głową na film - zajrzę za tamte drzwi - i wyciągnął rewolwer.
Za drzwiami był zwyczajny gabinet lekarski, ot biurko, trochę szafek i papierów. Martin podszedł do biurka i je przeszukał, potem tak samo szafki i papiery. Nie znalazł nic ciekawego. Na tym piętrze wszystkie gabinety były takie same.

Stwierdziwszy, że przeszukali już wszystko, mężczyźni ruszyli na następne piętro.
 
__________________
Jestem Polakiem, mam na to papier i cały system zachowań.
JanPolak jest offline