Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2011, 19:57   #5
Eleywan
 
Eleywan's Avatar
 
Reputacja: 1 Eleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znanyEleywan nie jest za bardzo znany
[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=qMzVps2JYzw[/MEDIA]

Posiadłość rodziny Nosreafatu.




Postać przyodziana czarnym płaszczem krótkim kroczkiem pokonywała kolejne metry korytarza. W momencie gdy znalazła się w przejściu do kolejnej sali nabrała porządny łyk powietrza. Starła ręką pot z czoła i już była w pokoju w którym panował półmrok. Gdzieniegdzie porozwieszane były obrazy, umiejscowione zostały półki z książkami podejrzanej zawartości. To tu, to tam szwendał się jakiś ghoul. Najbardziej szokujący mógł być stos. Ale nie jakiś tam zwykły, tylko ułożony z ciał, czy też ich fragmentów. Kobiety, dzieci, mężczyźni a nawet noworodki.
Postać zdjęła z głowy kaptur ukazując swe wampirze oblicze.
-L..L..o..ordzie Nosrefatu- Krwiopijca zaczął dość nerwowo.
-Czy wykonałeś moje polecenie, sługo? Czy dobrze się spisałeś? Czy podszyłeś się pod niewolnika mojej córki?-Z drugiego końca sali, rozległ się basowy głos, istoty siedzącej na tronie.
-Tak wykonywałem jej polecenia, aż dotąd.- Nietoperz, starł ręką pot który począł się krystalizować mu na skroni. Czarny władca wstał z tronu miotając kulą czarnej magii, przerażony wampir zasłonił się ręką i czekał na nadchodzący niechybnie uśmiercający cios. Jaka też była jego ulga, gdy takowy nie nadszedł, a magiczna energie trafiła ghula który chciał pogryźć jedno z ciał znajdujących się na stosie.
-Więc zdaj raport.
-A..A.. no. Kazała mi wyzwać na pojedynek wilkołaka. To ponoć jeden z tych z przepowiedni, kazała mi również go nie zabijać tylko zostawić wiadomość. Tak też uczyniłem.

-Co?! Ty śmieciu! Czemu to go nie zabiłeś, imbecylu?
-Panie
.-Tu wampir przykląkł, dając swojemu władcy wyraźnie do zrozumienia, iż przyjmie każdą karę.
-Ledwo uszedłem z życiem, co ważniejsze był tam Faust IV, wygląda na to że jeden z twoich byłych podwładnych jest również jednym z naznaczonych.
Władca wyraźnie zszokowany, opadł na tronie. Następnie przemówił.
-Dobrze się spisałeś wróć do swych obowiązków.


Brizville, nieopodal Stronebridge.



[MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=rRiLuA3xtvc[/MEDIA]

Konie mknęły przed siebie, a jeźdźcy na spotkanie przeznaczenia. Właśnie mijali wieś, była splądrowana. W powietrzu można było czuć aurę śmierci.
Minęliście kilka jeszcze parujących, spopielonych zwłok. Darica nigdy nie widziała takiego widoku, co dziwniejsze Azrael też był zszokowany. Natomiast Anhernatirenatux, można powiedzieć napawał się tym widokiem.
-Noctrurnal dey ray.- Zza drzewa wyłonił się czarny mag który szybo wymówił formułkę zaklęcia, a z jego kościastej dłoni pomknęły trzy czarne węże wycelowane w jeźdźców. Gabryjel odskoczył w bok łapiąc w objęcia panne Virkalli, chroniąc przed zabójczym strzałem.
Anhernatirenatux zwinnie zeskoczył z wierzchowca i skrył się za pobliskim rozbitym kawałkiem murowanego ogrodzenia oceniając sytuacje, po chwili obok niego znalazła się pozostała dwójka. Nie było różowo po wiosce szwendało się pełno Nekromantów, większość nie była świadoma ich obecności, jednak na razie w powietrzu śmigały zaklęcia co najmniej 10 istot.

Sairus w formie wilka wybiegł z lasu kierując się w stronę Stonebridge. Pierwsze co wyczuł to odór ciał, a zaraz potem ujrzał zniszczoną wioskę w której nadal toczą się walki. Pełno nekromantów, i jakichś trzech odmieńców przeciwko nim.




Las, bliżej nieokreślone miejsce.

Faust IV, miał obrócić się na pięcie, gdy usłyszał bardzo znajomy mu głos.
-Synu, mój w końcu Cie odnalazłem i muszę ukrócić Twój żywot.-Jego ojciec stał w swojej szacie mając u boku dwa golemy z ludzkich ciał, a sam celował laską w stronę Engela.
 
Eleywan jest offline