Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 02-08-2011, 22:46   #3
Jendker
 
Jendker's Avatar
 
Reputacja: 1 Jendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputacjęJendker ma wspaniałą reputację
Carric był wstrząśnięty gdy oglądał twarz swojej ukochanej Arisy rozmawiającej z stajennym. Nawet z daleka na małej ściance kryształu mógł zobaczyć jej radosny wyraz twarzy. Niczego nie świadoma prosiła stajennego by zajął się jej koniem. Czerwone światło bijące z kryształu zmieniało delikatnie kolor jej skóry.

Do około duchy natura szalała. Rana zdana tak głęboko, mroczna moc pozostawiła bliznę na tej ziemi. Niedługo pewnie zacznie padać gdy duchy niebios zaczną płakać. Zacisnął pięść. Nie był miękki, nie tak się wychował. Odgarnął długie brązowe włosy i spojrzał w niebo. Trzeba było pomyśleć co się stało i co robić. Dlaczego znał wszystkich, dlaczego stał tutaj. Przecież był gdzie indziej. Był jeszcze przed wioską gdy nadeszła ciemność. Wnioski powoli zaczęły się nasuwać. Był młodym elfem, ale już doświadczonym. Poprawił skórzany pancerz i przyjrzał się wszystkim.

Jeden chłopak mówił. Tabor, miejscowy. Nie wszystkim ufał. Ale musiał współpracować. To wszystko jest zbyt celowe. A co jeśli ten kamień, zaniesiony do Neverwinter, pochłonie i tamto miasto. Działo się tu wiele mrocznych rzeczy. Umysł drapieżnika pracował pełną parą. Myśli goniły. W końcu odezwał się.

-Nie możemy ruszać do Neverwinter. Musimy najpierw zebrać jak najwięcej wskazówek, śladów. Wszystko co może się później przydać.- Popatrzył się na wszystkich ocalałych. Zmierzył ich powoli wzrokiem. - Powinniśmy sprawdzić kopalnie i las. Tam coś jest na pewno.

Miał ochotę zmienić się w wilka. Biec do lasu. Działać. Ten kryształ. Trzeba go będzie zabrać chłopakowi. Mówił prawdę, pomoc najbliżej znajdą w Neverwinter. Gdyby tam się nie udało można by podążyć szlakiem do Silverymoon. Ale czy o to chodziło mu naprawde.

Nie chciał tracić kolejnych. Nie po tym co stało się w pierwszym domu. Krwawe wspomnienia walki. Trudy ucieczki, kolejne walki o nowy dom. Każdy z jego pobratymców nie bał się już krwi.
Mógł wysłać małego posłańca do Neverwinter. Ale nie miał do kogo. Może ktoś inny z obecnych miał. Trzeba zobaczyć komu można ufać. A na razie niech to zostanie jego tajemnicą. Zacisnął pięść aż poczuł ból. Wyciągnął zza pasa niewielki kościany totem przedstawiający wilka trzymającego paszczy księżyc. Odwrócił się znów do towarzyszy.
-To kto idzie ze mną do lasu?-A potem zmienił się w wilka.
 
Jendker jest offline