Alkohol w niepowołanych rękach mógł się stać śmiercionośną bronią. W powołanych... także - i jeszcze bardziej nawet niszczycielską niż w pierwszym przypadku.
Pani czarnoksiężnik, mimo chwilowych zakłóceń w mowie artykulowanej (“Teraz HYK! kurde HYP! MY!”) zdołała przywołać quasi-apokaliptyczne siły do walki z wielkim, skrzydlatym monstrum. Podczas gdy niewolnicy... znaczy robotnicy walczyli z grawitacją i złośliwością rzeczy martwych, Magini miała na głowie i przed swymi oczami dużo ważniejsze sprawy od biadolących pracowników.
- Ona temu winnaaa, ona temu winnaaa, żreeeć tak duuużo nie powinna - Magini nagle zachciało się śpiewać, kiedy cielsko wywerny zrobiło wielkie BUM. - Ona temu winna, ona temu winna, przejść na dietę już powinna! YP! - czknęła solidnie. Choć alkohol wywoływał kilka skutków ubocznych, nadal pozostał dla pani R. najłatwiejszym i najtańszym sposobem tankowania many - zwłaszcza, że podobno ceny magicznego paliwa rosły diabelnie szybko w górę, a tzw. magiczne pićku (czarodziejsko podnoszące jakieś promile) było niemalże wszędzie dostępne.
Kiedy do jej uszu doszły słodko-pikantno-przerażające wrzask i błagania o pomoc, Magini wydarła się do robotników:
- A jak mówiłam, łachudry, HYP! żeby zostać na górze, to nikt mnie nie posłuchał! HYY! to teraz biesa... eeer, piwa sobie nawarzyliście! - odmówiła udzielenia tym uparciuchom pomocy. Niechże w końcu zapamiętają, że ośli opór nie zawsze pomaga. A nie mówiła im, a nie mówiła? Eeer, czy ona na pewno im mówiła?
Do stu piorunów! nieważne - przecież coś trzeba zrobić z latającą godzillą, która nie wiadomo z jakiej choinki, znaczy się z jakiego planu spadła.
Natomiast Drużyna Pięścienia (Mieczowania i Łucznictwa) robiła zabiegi wywernie z akupunktury i masażu japońskiego, ewentualnie operacje ze znieczuleniem miejscowym. Zaś Magini przeniosła się z pracy kierownika i logistyka do operatora destrukcyjnej magii.
- A kto z nami nie wypije, niech się... nie, nie, to nie to... - wygłupiła się czarownica i rozpoczęła magikowanie. - AHA! Mam! - w jej rękach pojawiły się iskry błyskawic, stworzone w sam raz dla gadziny. - Oh, honey, let's say "I'm ready to die, Mistress!"
______________________ Rzucony czar: Thunder |