Adrian naciągnął chustę na twarz i czarny kaptur na głowę, teraz było mu widać tylko oczy. - Pójdę przodem sprawdzę czy nic się tam nie czai - syknął i dobywając miecza i noża ostrożnie ruszył naprzód. - Nie świeć na mnie i trzymaj światła z daleka ode mnie - rzucił jeszcze cicho do czarodzieja.
Krok za krokiem, zwracając uwagę na płyty mozaiki jak i na ściany zagłębiał się w korytarz. |